Dzień jak co dzień. Pobudka o 7. Śniadanie. Czas wolny. Lunch. Przygotowania do koncertu. Koncert. After party. Sen.
Bynajmniej tak mogło się wydawać.
Około 10 w czasie kiedy absolutnie nic nie robiłem, chyba że liczy się leżenie i wsłuchiwanie się w ciszę, zadzwonił do mnie telefon. Zerknąłem na wyświetlacz. Sam. Od razu się uśmiechnąłem.
-Hej
-Hej, Bruno.
-Jak tam?
-Dobrze. Znaczy źle. Mógłbyś mi pomóc?
-Tak. Co mam zrobić?
-Dasz mi namiary na swojego menadżera?
-Ale po co?
-Nie pytaj. Jak wszystko się wytłumaczy to Ci powiem.
-Ale... -nie zdążyłem nic powiedzieć
-Dasz mi czy nie?
-Okej, okej. Już daję.
Podałem numer telefonu, na co Sam podziękowała i się rozłączyła. Szczerze mówiąc dziwny był ten telefon. Po co Sam numer do mojego menadżera? W sumie zwolniła Kim to może chciałaby Go zatrudnić, ale raczej powiedziałaby mi o tym. Teraz ta sprawa nie daje mi spokoju.
Po lunchu musieliśmy przejechać kawałek do miejsca w którym koncertujemy. W busie złapałem menadżera.
-Stary! Czemu Sam do ciebie dzwoniła?
-To ona Ci nic nie powiedziała?
-Nie.
-No to nie wiem czy mogę... -przerwałem mu
-Mów!
-Nie wiem czy wiesz, ale my -menadżerowie - mamy swoje forum w sieci. Głównie przez nie się komunikujemy. I spytała się mnie czy istnieje coś takiego, więc jej powiedziałem. Poprosiła mnie żebym sprawdził posty Kim Cloor. Zrobiłem to. Okazało się, że ta kobieta napisała same nieprzyjemne rzeczy na temat Sam. Ogólnie szło wywnioskować, że nie wypłaca pieniędzy, że jest straszną divą i że traktuje menadżerów jak służących. Wiele osób to przeczytało i zapewne dlatego nie chcieli mieć z nią nic wspólnego.
-Nie chcieli mieć z nią nic wspólnego? -powtórzyłem
-Tak. Sam znalazła sobie kilka kandydatów, ale żaden nie był nią zainteresowany po usłyszeniu jej nazwiska.
-Czyli że Sam nie znajdzie sobie menadżera przez Kim?
-Nie. O to już nie musisz się martwić. Poleciłem jej kilka zaufanych osób z którymi zdążyłem już porozmawiać na ten temat i się zgodzili dać jej szansę. A co do Kim to w najbliższym czasie zadzwonię do niej i z nią to wyjaśnię.
-Dzięki stary. Jesteś wielki
-Nie ma za co. To moja praca.
-I właśnie za to czeka Cię miły bonus przy wypłacie.
-Oj przestań
A więc o to chodzi. Kim chce się zemścić na Sam za to że ją zwolniła? Czy za to że ja już z nią nie jestem? Hm... Pewnie za to i za to. Jako że powiedziałem jej że słyszałem ją i Sam jak wtedy rozmawiały może uznać, że to przez Sam. Trochę pokręcone, ale tak właśnie myślą kobiety.
Mam ochotę zadzwonić do Kim i to wytłumaczyć. Nie pozwolę na to by tak traktowała moją przyjaciółkę.
Próbowałem dzwonić, ale nie obierała. Pewnie zmieniła numer. Poszedłem do menadżera, ale nie chciał mi podać prawidłowego numeru. Twierdził, że to dla mojego dobra.
Mojego dobra?
Miał rację. Gdybym dorwał się do telefonu rozmowa raczej nie przebiegłaby miło.
Po koncercie był czas na after party. Jak zwykle dużo alkoholu, wiele wspaniałych kobiet i świetna zabawa. Jedyne co było dziwne to to, że nie mogłem przestać myśleć o Sam. Zastanawiałem się jak tam sprawy się dalej potoczyły. Postanowiłem, że do niej zadzwonię. Szczerze mówiąc nawet mnie nie obchodziło to czy śpi.
Odebrała po 3 sygnale.
-Tak?
-Obudziłem Cię?
-Nie. Właśnie oglądałam film z Kellanem.
-Z Kellanem?
-Tym z planu. Nagrywamy razem film
-Aha. To ja wam nie przeszkadzam
-Nie przeszkadzasz. Po co dzwonisz?
-Ogólnie pogadać. Wiem już o tym zamieszaniu z menadżerem.
-Jak?... a no tak!
-Powiedział mi, że załatwił Ci kilka osób
-Wiem. Już z nim rozmawiałam. Jutro i pojutrze mam z tymi ludźmi spotkania.
-Cieszę się. -nastąpiła krótka cisza -Muszę kończyć. Dobranoc
-Pa
Nie wiem czemu, ale zdenerwowałem się, gdy usłyszałem, że Sam jest z Kellanem. Nie chodzi o niego, chodzi o to że jest przy niej jakiś facet a ja nie. To mnie zdenerwowało. Wiem, że to przez moją trasę, ale... Po prostu nie mogę się z tym pogodzić. Chcę być blisko niej. Chcę poczuć jej obecność. Chcę ją przytulić. Właśnie o tym marzę, ale zamiast tego jestem w łóżku z jakąś kobietą. Nie znam jej. Nie wiem kiedy się tu znalazłem. Wiem tylko tyle, że czas już na mnie. Nie chcę, żeby zaraz było w całym budynku "Bruno Mars. AAA! Mam w pokoju nagiego Bruno Marsa". Wolę tego uniknąć, więc wymykam się najciszej jak potrafię. Trochę mi głupio, że muszę ją tam samą zostawić, ale nie mam innego wyjścia. Mam nadzieję, że nie wyjdzie z tego nic głupiego. Oby nie pamiętała z kim spędziła noc albo żeby o tym nie rozpowiadała. Nie potrzebuje afer. Nie chcę być na pierwszych stronach gazet.
***
Odcinek dopiero po tygodniu. :( Wybaczcie mi. Nawet nie mam wymówki. Muszę przyznać, że po prostu mi się nie chciało :( Ale obiecuję poprawę. Teraz będą święta i odcinki powinny się pojawiać częściej.
A tu pod spodem macie filmik z The Voice <3
Bruno w wałkach... Mhm. Jakie ciacho. hahaha :*
Cudowny odcinek, a Bruno mógłby się do łóżek nie pchać :P
OdpowiedzUsuń