SAM
Dlaczego tak?
1. Bo go kocham
2. Bo nie wyobrażam sobie bez niego życia
3. Bo jest moim chłopakiem
4. Bo to najwyższy czas żebyśmy ruszyli dalej
Dlaczego nie?
1. Bo nie jestem gotowa na zmianę otoczenia
2. Bo w NY mam wszystko
3. Bo nie mogę opuścić moich rodziców
4. Bo to oznacza setki kilometrów od Lary
5. Bo tu mam znajomych
6. Bo tu jest cudownie
7. Bo kocham to miasto
8. Bo Mark na pewno nie wyrazi na to zgody
BRUNO
A mówiłem ci durniu, że to za wcześnie? Z resztą na co ty liczyłeś to jest setki kilometrów stąd. Nie rzuci dla ciebie wszystkiego. IDIOTA!
SAM
Jak mu to powiedzieć żeby zrozumiał, nie miał pretensji i nie skał z radości? Nie da się.
-No powiedz coś, bo już dłużej nie zniosę tej ciszy -odezwał się
-Jestem zszokowana i nie wiem co mam myśleć. Bardzo chciałabym z tobą zamieszkać, ale LA jest kilkaset kilometrów stąd i... -nagle coś mnie oświeciło- Dlaczego LA?
-Bo chłopaki twierdzą, że tam jest więcej możliwości. Znaleźli już nam wspaniałe studio i niedługo będę leciał żeby je obejrzeć i mam nadzieję, że polecisz wtedy ze mną.
-Postaram się
-Z resztą... Nie ciągnie cię do Miasta Aniołów? Przecież tam jest tak cudownie. Jak tylko o tym myślę, że mógłbym tam zamieszkać to mi ciepło na sercu. Od zawsze marzyłem żeby być częścią tego wspaniałego miasta a teraz mogę spełnić swoje marzenie jeśli tylko się zgodzisz.
-A jeśli nie?
-To będę musiał nacieszyć się zdjęciami LA.
No i fajnie. Teraz wszystko w moich rękach. Albo wyjeżdżam z nim i porzucam rodzinę oraz znajomych albo zostaje tu i rujnuję mu marzenia. Po prostu świetnie.
-Wyobraź sobie, że mieszkamy w LA. Codziennie będziesz mogła spacerować po tych cudownym uliczkach i nieraz z pewnością zobaczysz napis Hollywood. Własnie, będziemy w Hollywood czy to nie jest spełnienie marzeń każdego człowieka? Według mnie jest. Cudowne i nieziemskie miejsce. Musisz je zobaczyć.
-No dobra. Zgadzam się.
Postanowione.
Kocham go i tylko to powinno się liczyć.
Mam tylko nadzieję, że podjęłam słuszną decyzję.
Że nie będę żałować.
-Co?
-Zgadzam się z tobą zamieszkać.
-Jestem zszokowana i nie wiem co mam myśleć. Bardzo chciałabym z tobą zamieszkać, ale LA jest kilkaset kilometrów stąd i... -nagle coś mnie oświeciło- Dlaczego LA?
-Bo chłopaki twierdzą, że tam jest więcej możliwości. Znaleźli już nam wspaniałe studio i niedługo będę leciał żeby je obejrzeć i mam nadzieję, że polecisz wtedy ze mną.
-Postaram się
-Z resztą... Nie ciągnie cię do Miasta Aniołów? Przecież tam jest tak cudownie. Jak tylko o tym myślę, że mógłbym tam zamieszkać to mi ciepło na sercu. Od zawsze marzyłem żeby być częścią tego wspaniałego miasta a teraz mogę spełnić swoje marzenie jeśli tylko się zgodzisz.
-A jeśli nie?
-To będę musiał nacieszyć się zdjęciami LA.
No i fajnie. Teraz wszystko w moich rękach. Albo wyjeżdżam z nim i porzucam rodzinę oraz znajomych albo zostaje tu i rujnuję mu marzenia. Po prostu świetnie.
-Wyobraź sobie, że mieszkamy w LA. Codziennie będziesz mogła spacerować po tych cudownym uliczkach i nieraz z pewnością zobaczysz napis Hollywood. Własnie, będziemy w Hollywood czy to nie jest spełnienie marzeń każdego człowieka? Według mnie jest. Cudowne i nieziemskie miejsce. Musisz je zobaczyć.
-No dobra. Zgadzam się.
Postanowione.
Kocham go i tylko to powinno się liczyć.
Mam tylko nadzieję, że podjęłam słuszną decyzję.
Że nie będę żałować.
-Co?
-Zgadzam się z tobą zamieszkać.
Nieopisana euforia wstąpiła w Bruna. Zaczął mnie całować i bez przerwy się uśmiechał. Chyba naprawdę zależało mu żebym z nim pojechała. O nie, nie... Mu zależało żebym z nim zamieszkała, czyli innymi słowy mówiąc Bruno myśli o naszym związku przyszłościowo. Może chciałby żebym to ja spędziła z nim ostatnie chwilę. Może chciałby żebyśmy kiedyś wzięli ślub i mieli dzieci.
Ale czy ja bym tego chciała?
Nie wiem.
Wiem tylko, że go kocham i na dzień dzisiejszy jestem w stanie rzucić dla niego wszystko.
Ale czy ja bym tego chciała?
Nie wiem.
Wiem tylko, że go kocham i na dzień dzisiejszy jestem w stanie rzucić dla niego wszystko.
####
Witam :*
Zacznę może od najważniejszej rzeczy.
Otóż mamy teraz sezon truskawkowy i do końca tygodnia będę jeździć zbierać truskawki, więc nie będę miała czasu żeby pisać odcinki, bo człowiek po takiej robocie myśli tylko o spaniu, więc z góry przepraszam za to, że kolejny odcinek prawdopodobnie pojawi się w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, że się nie pogniewacie i przeczekacie ten tydzień
A co do dzisiejszego odcinka to nie podoba mi się za bardzo, więc rozumiem jeśli wam też się nie spodoba, ale jestem zbyt zmęczona by napisać coś lepszego.
A jeśli już o pracy mowa. Dorabiacie sobie jakoś w wakacje?