czwartek, 11 grudnia 2014

#26

SAM

Dzisiaj nagrywałam reklamę. Cały dzień męczarni. Trwa niby 3 minuty a przygotowań było tyle, że głowa mała. Musiałam dobrze umyć głowę. Wysuszyć. Potem zrobili mi makijaż i fryzurę. Nauczyłam się swojej kwestii na pamięć, a kiedy byłam gotowa zaczęliśmy ćwiczyć. Po jakimś czasie nagraliśmy kilka razy to co mówię. Stwierdzili, że całkiem dobrze mi poszło. Chyba byli zadowoleni ze współpracy ze mną. Bynajmniej mi się dobrze z nimi pracowało. Spytałam się kiedy reklama ukarze się w telewizji. Odpowiedzieli, że zajmie im to około tygodnia. To dobrze. Wróciłam do domu i wzięłam długą, gorącą kąpiel. Tylko o niej marzyłam ostatnimi dniami. Niby nie mam jak na razie pracy, ale chodzenie po castingach wykończyło mnie. Ciekawe czy gdzieś się dostałam. Skorzystałam z ofert castingów, które przed odejściem załatwiła mi Kim. Muszę przyznać, że była dobrym menadżerem, ale to co zrobiła było nie do przyjęcia.
Właśnie mnie olśniło.
Zapomniałam sobie poszukać nowego menadżera. I znowu praca na dzisiejszy wieczór. Mam nadzieje, że szybko znajdę kogoś odpowiedniego. Tym razem niech to będzie mężczyzna.
Nim zdążyłam włączyć laptopa zobaczyłam, że Bruno dzwoni.
-Tak?
-Cześć
-No hej
-Jak tam życie?
-Całkiem dobrze. Byłam dzisiaj nakręcić reklamę. Pewnie niedługo zobaczysz ją w telewizji
-A co reklamujesz?
-Szampon do włosów
-Fajnie
-Nie kłam. Początki zawsze są ciężkie
-Nie kłamie. W końcu ktoś ładny z ślicznymi włosami zareklamuje szampon – ile komplementów. Czy to aby na pewno Bruno? W sumie on komplementuje każdego. Także to raczej on.
-Tak. Oczywiście. A jak tam w trasie?
-Całkiem dobrze. Jeszcze tylko tydzień i wracam
-Nawet nie wiesz jak się cieszę z tego powodu. Szczerze mówiąc stęskniłam się za tobą
-Ja za tobą też. Tyle czasu Cię nie widziałem. Przyjedziesz po mnie na lotnisko?
-Nie myślałam o tym, ale jeśli Lara pojedzie po Kamerona to pewnie się z nią zabiorę
-No to fajnie. Wybacz mi, ale muszę kończyć. Fani na mnie czekają
-No to pa
Rozłączył się.
Tak jak planowałam, po włączeniu komputera, zaczęłam przeglądać oferty. Znalazłam kilku fajnych mężczyzn, którzy mieli bogate doświadczenie w tej sprawie. Spisałam sobie ich numery i postanowiłam zadzwonić jutro, gdyż dzisiaj jest już za późno. Następnie weszłam na facebooka i stwierdziłam, że jako osoba publiczna powinnam mieć swój fanpage, więc go założyłam. Trwało to może z 1 h zanim zdecydowałam się nad ostatecznym wyglądem mojego profilu. Siedziałam przez chwilę bezczynnie i się zastanawiałam czy dodać jakiś post
Ale po co, przecież i tak na razie nie masz żadnego like?
Więc sobie odpuściłam.

***

Obudziłam się o 7.30. Co prawda mogłabym sobie dłużej pospać, bo nie mam nic zaplanowane na dzisiejszy dzień, ale nie potrafię tak. Od małego wstawałam bardzo wcześnie. Musiałbym mieć mega lenia żeby zostać jeszcze w łóżku.
Weszłam do kuchni i zaparzyłam sobie kawę. Włączyłam radio i co usłyszałam? Bruna. Śpiewał „Just the way you are”. Uśmiechnęłam się wyobrażając sobie jak stoi przede mną i śpiewa mi to prosto w twarz.
Chwileczkę! Czy ty się za bardzo nie rozmarzyłaś?
No fakt. To jest mój przyjaciel. Tylko PRZYJACIEL. Nic więcej. Nie ma powodu by mi śpiewać, że jestem piękna albo że mam fantastyczny uśmiech czy oczy. To by było dziwne…
…ale piękne.
Dobra. Koniec tych rozmyślań na temat Bruna i naszej relacji.
Skończyłam pić kawę i z ciekawości zajrzałam na mojego fanpage. 10 like i to jeszcze moi znajomi. No, ale co się dziwić jak nie jestem jeszcze sławna? Musze poczekać. Nie wiem czemu mi zależy na like. Może dlatego, że dzięki temu poczuje, że ktoś mnie zna. Może nawet, że mam fanów.
Po śniadaniu zadzwonił do mnie Bruno. Trochę dziwnie, bo zazwyczaj gadamy wieczorami.
-No hej
-Cześć.
-Nie śpisz?
-Tak jakoś się obudziłem i już mi się nie chce spać
-Aha
-I co tam porabiasz?
-Zjadłam śniadanie i zamierzam obdzwonić menadżerów
-A kogo masz na liście?
-Nie pamiętam jak się nazywają, ale jakiś trzech facetów.
-Facetów?
-Tak. Nie chcę mieć już z babami do czynienia.
-Okej, ale jesteś pewna?
-Z czym?
-No, że facetów. Oni inaczej podchodzą do sprawy. I nie wszyscy są dobrzy.
-Tak, Bruno. Jestem pewna
-A co jak trafisz na jakiegoś pedofila albo …
-Spokojnie. Nie trafię.
-A jeśli?
-To Ci powiem i mnie obronisz
-No dobra, ale i tak nie jestem przekonany co do nich.
-Bruno wyluzuj. Nic mi nie będzie
-No okej. Po prostu się martwię.
-Obiecuje, że jakby się coś stało, choć wiem, że się nie stanie, to Cię poinformuje.
Rozmawialiśmy jeszcze z 10 minut i się rozłączyłam.
Kochany Bruno. Martwi się o mnie albo jest zazdrosny, że będę miała wokół siebie jakiegoś faceta. Ale czemu miałby być zazdrosny? Nic nas nie łączy poza przyjaźnią.
Zadzwoniłam pod pierwszy numer z kartki, która leżała na szafce nocnej. Był to jakiś Adam. Odebrał.
-Dzień dobry. Z tej strony Adam Sick w czym mogę państwu pomóc?
-Jest pan menadżerem?
-Tak
-Bo ja właśnie w tej sprawie. Chciałabym porozmawiać o współpracy.
-Dobrze. Jak pani się nazywa?
-Sam Carter. – gościu chwilę się zastanawiał po czym przemówił.
-Przepraszam, jednak mam już zbyt dużo podopiecznych. Dziękuje za rozmowę. Do widzenia
-Ale…
Nie zdążyłam nic powiedzieć. Dziwne to trochę, bo wydawało mi się, że jest chętny aby ze mną współpracować, ale usłyszał moje imię i jakby od razu zmienił zdanie.
Tak też było z kolejnymi dwoma mężczyznami. Po wypowiedzeniu nazwiska automatycznie zmieniali zdanie i nagle nie mieli już czasu ani ochoty.
Nie miałam siły się nad tym zastanawiać, ale wiem, że jest to podejrzane. Nie chciałam już szukać kolejnych osób, więc wyszłam na długi spacer.
Po uspokojeniu się przyszła mi jedna myśl do głowy. Ktoś musiał nagadać im coś na mnie.
Ale kto to mógł być?
Tylko jedna osoba.


***

Odcinek trochę wymuszony, bo muszę "załatać dziury" w tej części, a brakuje mi tu akcji. Ja aktualnie pisze (chyba) 60 odcinek także, jest to dla mnie kawał opowiadania. Musiałam coś wymyślić, także nie zdziwię się jak się nie spodoba.
Musicie mi wybaczyć, że tak późno dodałam odcinek, ale w tym tygodniu miałam próbne testy i przez to nie miałam czasu ani weny na pisanie. Liczę na waszą wyrozumiałość.
Do kolejnego postu.
Bye :*

1 komentarz:

  1. Wszystko fajnie, ale Kim mnie wnerwia pewnie ona nagadała tym facetom :/

    OdpowiedzUsuń