sobota, 19 lipca 2014

#4

Aaa! To już dziś. Koncert!

-Hej Lara. Jesteś już gotowa? Musimy wyjeżdżać.
-Poczekaj jeszcze chwilkę. Muszę się pomalować
-Nie mamy czasu. Dobrze wiesz, że chcę być wcześniej by nie stać w gigantycznych kolejkach
-No tak, ale jeśli się nie pomaluję to będę wyglądać jak potwór
-Nie przesadzaj. Nie jak potwór raczej jak zjawa z moich najgorszych koszmarów
-Bardzo śmieszne
-Ja się uśmiałam
-Dobra już kończę, tylko pomaluje usta. Wsiadaj do auta.
-Okej.

Jechałyśmy niecałą godzinę. Pośpiesznie udałyśmy się do miejsca w którym odbywał się koncert. Nie było jeszcze zbyt wielu ludzi także mogłyśmy swobodnie zająć sobie miejsce i kupić pamiątki. Znalazłam sobie taką śliczną bluzę z Bruna podobizną. Stwierdziłam, że muszę ją mieć. Kupiłam ją i jeszcze plakat, żeby Bruno miał się gdzie podpisać. Lara kupiła sobie to samo.

-Chodź szybko zaraz się zacznie –Pośpieszała mnie przyjaciółka.
-No poczekaj. Nie widzisz, że coś robię
-Nie. Chyba oślepłam. Chodź, bo twój Bruno zaraz wyjdzie na scenę a ty nadal będziesz gniła w toalecie
-Jejku, Lara. Spokojnie. Mamy jeszcze trochę czasu a fryzura się sama nie poprawi.
-Pomóc Ci?
-Nie, dzięki. Jeszcze mi wszystkie włosy wyrwiesz.
-A żebyś wiedziała. Daję Ci jeszcze minutkę a później idę.
-Okej, okej.

Skończyłam układać włosy i poszłam z przyjaciółką do naszych miejsc. Chwilę czekałyśmy aż Bruno wyjdzie, a gdy się pojawił dał takie show jakiego się nie spodziewałam. 
Zaczął koncert od „Just the way you are”. To było niesamowite. Następnie zaśpiewał „The other side”, „Grenade”, „Runaway baby” oraz wiele, wiele innych.
Podczas koncertu wiele osób rzucało mu na scenę kwiaty, misie a także zdarzyło się, że jakaś dziewczyna rzuciła biustonosz. Bruno jak to zauważył zaczął się śmiać i powiedział coś w stylu „Dziękuje, ale to nie mój rozmiar”.
W trakcie widowiska można było odczuć tą niesamowitą więź ze wszystkimi Hooligans. Nigdy w życiu nie czułam się lepiej. Ten występ Bruna był dla mnie czymś fantastycznym. Nie dość, że usłyszałam jak Bruno śpiewa to jeszcze mogłam go zobaczyć na żywo. Zapewne nie jedna osoba chciałby być na moim miejscu.

-Kochani jesteście niesamowici. Kocham Was! –Powiedział Bruno.
-My Ciebie też –Wykrzyczeli wszyscy
-Niestety muszę już kończyć. Do zobaczenia wkrótce –Odparł Bruno
-Proszę jeszcze jedną piosenkę. Proszę! – Aż mnie zdziwiło, że wszyscy jednogłośnie powiedzieli to zdanie.
-Dobrze. Niech wam będzie, ale to naprawdę ostatnia.

Wtedy Bruno zaczął śpiewać „Talking to the moon” i nagle poczułam, że Ci ludzie, którzy są tutaj są moją rodziną. Miło było słyszeć jak wszyscy śpiewają „talking to the mooooooooooooooooooooon”. Nagle się popłakałam. Nie mam pojęcia czemu. Może dlatego, że to już koniec koncertu lub dlatego, że wszyscy tu zebrani są moimi przyjaciółmi albo dlatego, że wiedziałam, że już nic takiego więcej się nie powtórzy.

-Do widzenia! Kocham was! –To były ostatnie słowa Bruna na scenie.

Po zakończeniu koncertu osoby, które wykupiły sobie bilety „VIP” miały udać się do pomieszczenia, w którym czekał na nich Bruno. Mogli zrobić sobie z nim zdjęcie lub wziąć autograf.
Ustawiłam się w kolejce. Byłam 20. Czekałam aż w końcu nadejdzie moja kolej. Podeszłam do Bruna i zaczęła się krótka pogawędka:
-Hej Bruno
-Cześć. Jak masz na imię?
-Sam
-Miło mi Cię poznać. Co mogę dla Ciebie zrobić? –Po tych słowach pomyślałam sobie. Możesz wziąć ze mną ślub albo po prostu mnie pokochać, ale powiedziałam zupełnie coś innego.
-Możesz mi podpisać ten plakat.
-Już się robi- odpowiedział Peter.
-Dziękuje. Jeśli można chciałabym mieć z tobą zdjęcie. –Powiedziałam bardzo zestresowana.
-Oczywiście. –Po tych słowach Lara zrobiła nam fotkę.
-Dziękuje Ci bardzo.
-Nie ma za co. Przyjemność leży po mojej stronie.


Gdy Lara odebrała swój autograf razem z nią udałam się do wyjścia, ale ochroniarze nie chcieli nas wypuścić. Powiedzieli, że Bruno ma dla nas wszystkich niespodziankę. Czekałyśmy jeszcze około godziny, aż wszystkie fanki zrobią sobie z nim zdjęcie żeby Bruno mógł powiedzieć coś o zaplanowanej przez niego atrakcji.

***

Jak tam wakacje? Lenicie się w domu czy gdzieś wyjeżdżacie? Na mnie czeka ciocia do której niedługo się wybiorę a także morze <3

Jeżeli czytacie tą historię zostawcie mi swój KOMENTARZ. Chciałabym wiedzieć czy ma sens pisanie dalszych odcinków. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz