niedziela, 27 lipca 2014

#5

-Słuchajcie kochani. Mam dla was niespodziankę. –powiedział Bruno –Otóż dzisiaj kończy się moja trasa koncertowa. Z tego powodu wraz z menadżerem postanowiliśmy uszczęśliwić jedną z fanek. Nasz pomysł jest taki by wylosować dziewczynę, która spędzi tzw. „Dzień z Brunem”. Jest to pierwszy raz kiedy organizujemy takie wydarzenie. Miejmy nadzieję, że w przyszłości zachęci to Was do przychodzenia na moje koncerty. Jesteście gotowi, żebym wylosował?
-Tak! –Krzyknęło ok. 50 osób
-Okej to zaczynamy –Gdy Brunz wypowiedział te słowa poczułam kłucie w sercu. Miałam nadzieje, że wylosuje mnie. Bardzo tego pragnęłam. –Uwaga! Zwyciężczynią zostaje… - Bruno nie powiedział od razu. Czekał na odpowiednią chwilę. Tak jak w filmach, kiedy wszystkich zaczyna zżerać ciekawość. - … Rose O’Conner.
Zaczęto bić brawa. Byłam załamana, ponieważ nie wygrałam.
Nikt się nie zgłaszał po nagrodę.
-Rose. Jesteś? Wygrałaś! Chodź do nas. –Powiedział Bruno. Nadal nic. Cisza. Wszyscy czekali. Nikt nie przyszedł. –Okej. Chyba Rose nie chce spędzić ze mną dnia, dlatego będę losował ponownie. Drugą zwyciężczynią zostaje… Samanta Carter.
-Nie wierzę. Wygrałam.
-To uwierz Samanto. –powiedział Bruno
-Po prostu Sam
-Dobrze. Po prostu Sam –wszyscy zaczęli się śmiać- wygrałaś.
-Ja nie wiem co powiedzieć. Dziękuje
-Nie musisz dziękować. Przyjemność leży po mojej stronie

Wszyscy już się rozchodzili więc ja także udałam się do wyjścia. Nagle usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Zatrzymałam się. To był Phil – najlepszy przyjaciel Bruna.
-Sam. Poczekaj chwilkę.
-Dobrze.
-Musisz mi podać numer swojej komórki, żeby ustalić w jaki dzień się spotkasz z Brunem.
-Okej. Już podaje.
Podałam swój numer a potem się rozstaliśmy. Nie mogłam się doczekać kiedy opowiem o tym Liam’owi.

***

-Kochanie nie uwierzysz. Na koncercie było niesamowicie. Było dużo fanów Bruna...
-Yhy
-Strasznie mi się podobało. Żałuj, że Cię nie było.
-Yhy
-Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
-Yhy
-To co powiedziałam?
-Yhy
-Dobra. Słuchaj kończę. Zadzwoń jak będziesz miał dla mnie czas. Nie ma sensu bym teraz z tobą rozmawiała. –Powiedziałam zdenerwowana.
-Wybacz zamyśliłem się.
-Nie ważne już i tak przeszła mi ochota na rozmowę z tobą
-Przepraszam nie rozłączaj się
-Pa 

Czemu on mnie tak olał? Co się z nim dzieje? Kiedyś słuchał co do niego mówię i dzielił się swoimi refleksjami na dany temat. A teraz? Ma mnie w czterech literach. Może po prostu jest zmęczony po pracy. Nie broń Go! Ale ja go nie bronie. No dobra, może trochę

***

Ah yes
Well look here look here
Ah what do we have?

Telefon dzwoni. Odbierz. Może to coś ważnego

-Halo?
-Dzień dobry. Z tej strony menadżer Bruna. Czy mam przyjemność z panną Carter?
-Tak.
-Ma pani czas jutro na spotkanie z Brunem?
-Oczywiście.
-To dobrze. Proszę czekać na niego o 12 w miejscu, w którym odbył się koncert.
-Będę punktualnie.

W końcu. Już nie mogłam się doczekać. Po trzech dniach zadzwonił do mnie menadżer Bruna. Moje marzenie się spełniło. Idę się spotkać z Brunem.

***

Halo? Jest tu kto? Czyta ktoś to opowiadanie? Nie widzę żadnego komentarza, więc śmiem twierdzić, że nie. Jeśli się mylę to zostaw jakiś ślad po sobie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz