poniedziałek, 3 listopada 2014

#18

-Bruno co ty tu robisz?
-Natalie… ona uciekła
-Jak to uciekła? –wpuściłam go do środka.
-Zabrała wszystkie swoje rzeczy i większość moich. Zwiała. Nie zdążyłem jej spotkać. Musiała to zrobić rano jak byłem w studio.
-Przykro mi.
-Nie potrzebnie.
-A jednak jest. Trochę czuje się winna
-To nie jest twoja wina. Nie zdążyłem z nią porozmawiać, ale chyba miała taki plan żeby uciec skoro odeszła bez pożegnania.
-Albo się dowiedziała, że wiesz…
-To czemu wtedy mnie okradała? Zabrała większość moich cennych rzeczy.
-Może i masz racje.
-Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja ją naprawdę kochałem. – z jego oczu wyleciała łza.
- Nie płacz. Nie jest tego warta. –przytuliłam go
-Przepraszam ciebie jeszcze raz za tamto. –nagle coś we mnie pękło. Już wiedziałam, że nie jestem na niego zła.
-Już dobrze. Zapomnijmy o tym.

Znowu poczułam, że zyskałam Bruna. Nie wiem czemu, ale naprawdę czuje jakby był moim bratem. Tak jak on napisał jestem jego sirotą. Muszę go wspierać. Teraz ma ciężki okres. Zrozumiał, że Natalie nie była w porządku wobec niego. Mam nadzieje, że to Go czegoś nauczy i że następnym razem będzie ostrożniejszy.

Miesiąc później

Przez ten czas nie wydarzyło się nic szczególnego, pomimo tego, że Bruna piosenka stała się hitem. Przez ten czas otworzono ją 17 mln razy. Natomiast ja uświadomiłam sobie, że już nie widzę w nim Bruna tylko prawdziwego Petera Hernandeza. Jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy. Rozmawiamy niemal codziennie. Gdy zobaczę od niego wiadomość od razu się uśmiecham. Uważam, że jest już koniec z bycia jago fanką. Teraz nadszedł czas na coś więcej. Na coś co zwie się przyjaźnią.
Wczoraj rozmawiałam z nim o tym jak się cieszę z tego, że zaczynam prace na planie. Ekscytowałam się chyba z pół tygodnia. Mam nadzieje, że dobrze i sprawnie zagram swoją rolę. W końcu na tym mi zależy. Chcę pokazać światu, że Sam Carter jest świetną aktorką.

-Co robisz? Uważaj jak chodzisz –Niechcący na kogoś weszłam. Podniosłam wzrok by zobaczyć kto to. Była to doskonale znana mi osoba… Josh Duhamel.
-Prze… przepraszam. –Nie mogłam wykrztusić z siebie słowa.
-W sumie to nic się nie stało, ale patrz jak chodzisz, bo zrobisz sobie albo komuś krzywdę.
-Tak, tak. –nie mogłam się na niego napatrzeć. Czułam jak się rozpływam. Pierwszy raz Go ujrzałam na żywo. Czy to może być prawda? Niech ktoś mnie uszczypnie.
-Pracujesz tu?
-W zasadzie to tak.
-Przy obsłudze czy …?
-Jestem aktorką –zrobił wielkie oczy jakby mi nie uwierzył.
-Aktorką?
-Tak. Będę grała twoją byłą dziewczynę.
-Aha. Czyli to ty jesteś Sara? –Do jasnej cholery co wy macie z tą Sarą? Najpierw Bruno teraz ty?
-Sam
-Przepraszam.
-Nic nie szkodzi
-Jak pewnie już wiesz ja jestem Josh.
-Tak wiem. Jesteś moim ulubionym aktorem.
-Miło mi. –uśmiechnął się nieśmiało do mnie –Chodź. Oprowadzę Cię po budynku a potem pójdziemy na próbę. Okej?
-Okej

Josh zaprowadził mnie do garderoby w której miałam się przebrać. Posłusznie to uczyniłam. Była to obcisła mała czarna, do tego miałam wysokie czarne szpilki. A żeby dodać jeszcze większego pazura do mojej stylizacji wzięłam małą czerwoną torebkę. Miałam mocny makijaż. Nad okiem znajdowały się grube czarne kreski. Usta zostały pomalowane na soczysty czerwony kolor. Włosy miałam spięte w koka.

-Gotowa? –spytał się jakiś człowiek pracujący na planie
-Tak
-No to zaczynamy

Po trzech godzinach wiedzieliśmy już wszystko co i jak i zabraliśmy się za nagranie. Zajęło nam to może z pół godzinki. Przez następne dwie godziny ćwiczyliśmy kolejne sceny. Jutro i pojutrze nagrania i będę miała spokój na jakieś trzy dni.

-I jak tam było? Opowiadaj –Powiedziała Lara zaraz po tym jak do mnie zadzwoniła gdy wróciłam do domu
-Powiem Ci, że fajnie. Poznałam nowych ludzi. Dobrze się bawiłam, ale muszę przyznać jest to ciężka praca. Całe szczęście jeszcze tylko dwa dni i przerwa. Co prawda krótka, ale przerwa. Może wybierzemy się gdzieś?
-Jasne. Z chłopcami?
-Jak chcesz możesz wziąć Kamerona
-A ty? Zaprosisz Bruna?
-Czy ja wiem. On teraz dużo pracuje a z resztą nie wiem czy będzie chciał.
-Na pewno będzie chciał. Możemy jeszcze zaprosić Phila i Urbanę. Bardzo fajni oni są.
-No dobra. Jak będę dzisiaj rozmawiała z Brunem to postaram się coś załatwić.
-Okej. Słuchaj muszę kończyć. Ktoś dzwoni do drzwi. Pa
-Pa

Po 30 minutach zadzwonił do mnie Bruno

-Halo?
-Cześć Sam
-Hej
-Jak tam na planie?
-A całkiem dobrze. Wręcz wspaniale, ale co Ci będę opowiadać przez telefon. Wpadnij do mnie jak najszybciej możesz
-Dobra. Będę za 20 minut.
-Czekam
Jak powiedział tak zrobił. Był równo za 20 minut. Zaczęłam mu opowiadać co się dzisiaj wydarzyło i on zaczął mi opowiadać co u niego słychać. W pewnym momencie nastała cisza. Wiedziałam, że muszę ją wykorzystać.
-Bruno
-Tak
-Dużo masz jeszcze pracy w studio?
-Niestety tak choć mam już jej dość. Całymi dniami tam siedzę a mam wrażenie, że nic nie robię.
-Na pewno nie jest aż tak, źle. Pewnie tworzysz jakieś wspaniałe piosenki na których dźwięk twoje fanki będą skakać z radości. –Bruno zaśmiał się a ja razem z nim
-Oczywiście –Uśmiechnął się szeroko i pokazał swoje bialutkie ząbki. – A ty też będziesz skakała?
-Jasne, że tak. W końcu kiedyś byłam twoją fanką.
-To znaczy, że już nią nie jesteś?
-To nie tak. Po prostu już mam Cię na co dzień i przywykłam do ciebie. Nadal Cie ubóstwiam jako piosenkarza i jesteś moim ulubionym, ale to nie to samo kiedy Cię nie znałam. Teraz panuje pomiędzy mną a tobą inne uczucie.
-Jakie?
-Nie wiesz. Przecież jesteśmy rodzeństwem –Bruno i ja uśmiechaliśmy się mimowolnie.
-No tak.
 -A tak poza tym chciałabym się ciebie o coś spytać
-Mów
-Bo za dwa dni będę miała przerwę od kręcenia i wymyśliłam, że wyjadę gdzieś na dwa dni –zwolniłam trochę tempo i ściszyłam głos -i pomyślałam, że jeśli chcesz to możesz jechać. –zaczęłam szybko mówić. Prawie nic nie można było zrozumieć- Wiesz będzie Kameron, Lara i jak się zgodzi to jeszcze Phil i Urba… -nie dał mi dokończyć.
-Z chęcią się z tobą wybiorę.
Uśmiechnęłam się szeroko i spojrzałam Brunowi głęboko w oczy. On odwzajemnił moje spojrzenie. Było tak romantycznie, ale oczywiście coś musiało popsuć tą chwilę. Zadzwoniła jego komórka. Odebrał. Rozmawiał chyba przez 5 minut i można było odczuć, że coś się dzieje. Gdy się rozłączył już nie miał takiego humoru jak wcześniej. Spytałam się go co się stało, lecz on nic nie odpowiedział. Rzekł tylko, że to nie ważne. Prosiłam żeby mi powiedział bo zaczęłam się martwić i w końcu się zgodził.
-Phil niestety nie może jechać z nami
-I to jest ten powód przez, który jesteś taki smutny?
-Nie.
-No to co się dzieje?
-Nie mamy supportu. Dziewczyna, która z nami występowała z niewiadomych przyczyn odeszła. Jeśli chcemy występować musimy sobie kogoś załatwić.
-No to zróbcie casting.
-Dobry pomysł. Pomyśle o tym jutro a teraz wybacz jest już późno a ja jestem zmęczony. Lepiej już pójdę.
-Dobrze. Słodkich snów
Przytuliliśmy się na pożegnanie. Bruno wyszedł a ja wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.

***

Dłuższy. Aż jestem z siebie dumna :D
To za to, że przez tamten tydzień nie dodałam odcinka.
Obiecuje, że jeszcze w tym tygodniu dojedzie kolejny :D
A tym czasem przypominam o głosowaniu i pomocy w zdobywaniu obserwatorów. Jeśli możecie udostępnijcie mój blog na swoich blogach, bądź fanpage :D
Będę bardzo wdzięczna.

1 komentarz:

  1. Super odcinek <3 I dłuższy ^^ Zapraszam do siebie, niedługo nowy odcinek!!! :)

    OdpowiedzUsuń