niedziela, 26 października 2014

#17

Następnego dnia rano odebrałam telefon. Był to kolega taty. Zadzwonił w sprawie filmu. Rozmawialiśmy około 30 minut i z tego co się dowiedziałam będę grała drugoplanową rolę. Mam być byłą dziewczyną głównego bohatera. Umówiliśmy się jutro na spotkanie by obgadać szczegóły.
Godzinę później przyszła do mnie Lara cała zadyszana. Mamrotała coś pod nosem, ale w ogóle nie można było jej zrozumieć.

-Uspokój się i powtórz to jeszcze raz.
-Okej. Szłam sobie spokojnie do ciebie, gdy nagle zobaczyłam Natalie. Chciałam pójść się z nią przywitać, ale dostrzegłam, że idzie w jej stronę jakiś facet. Był w garniturze. Podszedł do niej i ją pocałował. –Myślałam, że mnie szlag trafi. Jak ona mogła zrobić coś takiego Brunowi? – Pomyślałam, że to ktoś z jej rodziny, ale później dostrzegłam ich pieszczoty i zrobiłam zdjęcie. Musisz to pokazać Brunowi.
-Ale ja nie mogę.
-Czemu? Co się stało?
-Nadal jest na mnie zły za tamto w łazience
-To czemu nie pokazałaś mu tego filmiku?
-Wczoraj mu go dałam, ale nie wiem czy obejrzał. –W tym momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzyłam. Tak jak się spodziewałam był to pan Hernandez.
-Hej mogę wejść?
-W zasadzie to nie zbyt. Mam gościa.
-To może ja już pójdę –powiedziała Lara. Spojrzałam się na nią wzrokiem zabójcy. Nie chciałam zostać z nim sama a zwłaszcza kiedy wiem co jego dziewczyna wyczynia. Lara spojrzała się na stół. Wiedziałam, że chodzi jej o to, że tam jest jej telefon. Chciała żeby Bruno znał prawdę.
-No to w takim razie wejdź. –Bruno wszedł do środka. –Przyszedłeś mnie dalej obrażać?
-Nie.
-A więc po co?
-Przyszedłem Cię przeprosić.
-A to ciekawe? Ty masz mnie za co przepraszać? Przecież to ja jestem ta zła. To ja powinnam wszystkich przeprosić
-Przestań. Pomyliłem się. Uwierzyłem złej osobie.
-No właśnie. Nie uwierzyłeś mi tylko jej. Nawet nie wiesz jak mnie to zabolało. Tylko jedyna Lara była ze mną. Nie dała się omotać tej twojej laluni.
-Naprawdę mi przykro z tego powodu
-A mi naprawdę przykro, że nawet nie próbowałeś mi uwierzyć. Nawet nie chciałeś mnie wysłuchać.
-Wiem. Jestem totalnym kretynem
-Kretynem, głupkiem, debilem ...
-Dobra. Wystarczy. Zrozumiałem. Przepraszam.
-W dupie mam twoje przepraszam. Gdyby nie ja po dziś dzień byś się do mnie nie odzywał. Nadal wierzyłbyś Natalie.
-Ale...
-Bruno do jasnej cholery! Czy ty widzisz co narobiłeś? Mogło być tak fajnie -z moich oczu wyleciały łzy - Chciałam się z tobą zaprzyjaźnić. Chciałam byśmy się dobrze dogadywali, a teraz nawet nie mam ochoty na ciebie patrzeć. Po tym co wczoraj mi powiedziałeś mam Cie już serdecznie dość.
-Przepraszam. Naprawdę nie chciałem żeby to tak wyszło.
-Jeśli myślisz, że teraz Ci wybaczę to się grubo mylisz. Nie chcę stawiać Ci ultimatum, ale jeśli nadal z nią będziesz ja nie będę chciała mieć nic wspólnego z tobą.
-Każesz mi z nią zerwać?
-Nie. Ja Ci tylko mówię prawdę, żebyś później się nie zdziwił. - w tym momencie przypomniało mi się zdjęcie które zrobiła Lara. Mogłabym mu je pokazać i od razu by z nią zerwał a ja dopięłabym swego, ale nawet teraz kiedy jestem na niego cholernie wściekła nie potrafię mu tego zrobić.
-A jeśli ja ją kocham?
-To już nie mój problem. Uważam, że jesteś godzien lepszej dziewczyny niż Natalie.

Ukradkiem oka spojrzałam na telefon, który zdawał się do mnie mówić "pokaż mnie Brunowi". Rozpraszało mnie to. Bruno chyba odebrał to jako znak, ponieważ podszedł do urządzenia i je chwycił. Gdy to zrobił było już za późno żeby go powstrzymać. Zobaczył co chciał zobaczyć lub co ja chciałam żeby zobaczył.

-Bruno...
-Co to ma być? -powiedział smutny. Widać, że zachciało mu się płakać.
-Nie chciałam Ci tego pokazywać. Nie chciała Cie zranić.
-Ty mnie nie zraniłaś tylko ona.
-Bruno błagam Cię nie załamuj się. Ona naprawdę nie jest godna twoich łez. Daj sobie z nią spokój.
-Łatwo Ci mówić. -widziałam jak z jego oka wylatuje łza. Podeszłam i starłam mu ją z policzka po czym Go przytuliłam.
-Nie chciałam byś dowiedział się o tym w taki sposób.

Bruno już się do mnie nie odezwał. Tylko wyszedł z mieszkania. Aż sama nie wiem co czuć. Złość, bo mi nie uwierzył czy smutek, bo dowiedział się przykrej prawdy. Niestety czuje to i to, choć złość powoli mi przechodzi. Chyba nie potrafię się długo na niego gniewać. Skrzywdził mnie to prawda, ale czy nie powinno się wybaczać? Myślę, że jestem na dobrej drodze do tego, choć jeszcze potrzebuje czasu.

"Nie wiem jak bardzo Cie skrzywdziłem, ale nie odpuszczę póki mi nie wybaczysz. Czy to nie dziwne, że znamy się kilka miesięcy a zależy mi na tobie jak na nikim innym? Myślałem, że coś ze mną nie tak. Nie chciałem przyjąć tego do wiadomości, ale już dziś jestem pewny. Jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym. Jesteś dla mnie jak siostra. Jeszcze raz proszę wybacz mi. Na zawsze twój kochany brat Bruno" 

Nic mu nie odpisałam. Nie wiedziałam co. Nie wiedziałam co tak naprawdę ja o nim myślę. Trochę się ostatnio wydarzyło i przez to mam mały mętlik w głowie.

***

Kolejny dzień - dzień spotkania z nowym szefem

-A więc tak. Nie mam zbyt wiele czasu, ale przyszedłem omówić z tobą kilka kwestii. Otóż próby zaczynamy za tydzień, ale jako że twoja postać pojawi się nieco później to myślę, że najszybciej za miesiąc się spotkamy. Scenariusz prześlę Ci niedługo na emalia. O wynagrodzeniu porozmawiamy kiedy indziej. Miałem pomysł żeby osoba którą grasz miała śliczne, długie, blond włosy i bardzo dobrze, że takie masz. Nie będziesz musiała z nimi nic robić. Wszystkie sprawy dotyczące filmu możesz mi zgłaszać. Jeśli chciałabyś poprawić coś w scenariuszu to mów śmiało. Masz może jakieś pytania?
-W zasadzie to mam. Po pierwsze jako, że jeszcze nie przeczytałam scenariusza mógłbyś mi streścić o co chodzi w tym filmie?
-Jasne. Dwóch głównych bohaterów próbuje naprawić swoje błędy. Stara się oderwać od złej przeszłości i założyć nową rodzinę, lecz wiele czynników im na to nie pozwala.
-Okej. I jeszcze jedno. Kim są ci dwaj aktorzy?
-Josh Duhamel i Kellan Lutz. -Jooooooooooooooooosh ! Trzymajcie mnie, bo zaraz zemdleję. Najlepszy z najlepszych. Kocham Go! A co do tego drugiego to... Hm... Nawet Go nie kojarzę.
-Że ten Josh Duhamel?
-Tak ten a coś nie tak?
-Jest fantastycznie. Uwielbiam go, a zagrać u jego boku to będzie dla mnie zaszczyt.
-No dobra to żebyś nie zemdlała nie powiem ci nic więcej.
-No powiedz, proszę.
-Okej. Ty będziesz grała jego byłą dziewczynę. A żeby cię jeszcze bardziej uszczęśliwić to powiem ci, że w jednej scenie będziesz się z nim całowała.
-Czy ja dobrze usłyszałam? Całowała? - Czy to jest jakiś dzień spełniania moich marzeń? Pocałunek z Joshem. W środku już dawno się rozpłynęłam.
-Tak.
-Dziękuje
-Nie ma za co

I w takich chwilach człowiek uświadamia sobie jak bardzo kocha swoich rodziców. Co prawda od małego ich doceniałam i wiernie kochałam, ale teraz to już w ogóle. Spełnili moje dwa marzenia. Oni naprawdę są wspaniali.


***

Łuhu Odcinek już nieco dłuższy, ale ile musiałam się namęczyć, żeby Go tak wydłużyć. Mam nadzieję, że z kolejnymi pójdzie mi nieco łatwiej.
PS. Przypominam o głosowaniu !

2 komentarze:

  1. Z jednej strony szkoda Bruna, ale zachował się wtedy jak dupek więc ma za swoje, a co do roli to widzę, że ktoś tu otrzymał dar od losu :D Czekam na kolejny, Świetnie piszesz :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością :* Dobrze, że jej tata ma znajomości. Haha :D + Dziękuje :*

      Usuń