BRUNO
Blaski fleszy, oklaski, tłumy wykorzystujące moje imię... Jak można tego nie kochać? Stojąc teraz na scenie uświadomiłem sobie, że chcę do tego wrócić, ale tak na dłuższą metę. Marzy mi się światowa trasa. Chciałbym słyszeć jak ludzie krzyczą moje imię w każdym zakątku świata. Jest tylko jeden problem. Żeby to się stało muszę wydać płytę. Jak na razie mam nagrane 3 piosenki, a kolejne dwie są w fazie dopracowywania. Trochę mało. Potrzebuję inspiracji, natchnienia...
-Thanks Stamford! You're amazing! See you soon, guys!
Na backstage'u czekał już na nas Brandon.
-Dobra robota chłopaki. Widzimy się jutro.
-Kto jest za tym żeby pójść do klubu? -wydarł się John.
Wszyscy się zgodzili, więc ja postanowiłem nie być gorszy i pójść. Co prawda nie miałem ochoty na imprezę, ale lepsze to niż siedzenie samemu w pokoju hotelowym.
Godzinę po koncercie gdy wszyscy byli już gotowi (umyci, przebrani, odświeżeni) ruszyliśmy na miasto. Jako że ja tu nie bywam zbyt często to John prowadził nas do klubu. Gdy stanęliśmy przed klubem ze striptizem chciałem się wycofać. Nie tak się umawialiśmy.
-No Bruno dawaj. Nie bądź ciota! -któryś z ekipy krzyknął
-Nie jestem ciotą, ale nie chcę patrzeć jak prawie nagie laski wiją się przede mną.
-Och weź przestań.
-Ja mam dziewczynę.
-Większość z nas też, ale jakoś nie idziemy tam żeby je zdradzić, lecz żeby się dobrze bawić -powiedział Phred
-A co jeśli...
-Nic się nie stanie. To co idziesz? -kontynuował Phred
-Okej, ale to jest ostatni raz!
-Jasne.
Weszliśmy do środka i nie oglądając się za bardzo ruszyłem w stronę baru. Jakoś dziwnie się czuję będąc tutaj. Nigdy nie sprawiało mi problemu żeby patrzeć się na kobiety tańczące na rurze, ale teraz jest inaczej. Może to przez to, że mam dziewczynę albo po prostu dlatego że wydoroślałem i przestało mnie to podniecać. Obróciłem się przez ramię żeby potwierdzić drugą opcję, ale kuźwa jednak nadal mnie to trochę podnieca.
Wróć!
Nikt oprócz twojej dziewczyny nie ma prawa cię podniecać!
-Jejku stary zluzuj majty. Nikt nie zabronił Ci się na nie patrzeć -podszedł do mnie brat
-Ale też nikt nie kazał mi to robić.
-Co ty dzisiaj jakiś taki dziwny?
-Ach... Szkoda gadać.
-Okej. Rozumiem.
Wziąłem łyk whisky.
-No bo Sam miała ze mną jechać, ale nie mogła i jeszcze na dodatek uświadomiłem sobie, że te kobiety wciąż mnie podniecają, a nie powinny.
-Zwolnij chłopie. To raczej normalne, że wciąż Ci staje na widok innych kobiet zwłaszcza, że jesteś pijany, a twoja laska jest daleko.
-Uważaj na słowa.
-Sorry.
Upiłem kolejnego łyka.
-A Cindia wie, że tu jesteś?
-Nie i nie musi wiedzieć.
-Sam chyba też nie powinna.
Nie powinna nie dlatego, że boję się konsekwencji tego, że tu byłem, lecz dlatego, że może źle zrozumieć moje intencje. Przecież nie przyszedłem tutaj by patrzeć na te kobiety i się podniecać, ale po to by się wyluzować.
Usłyszałem w tle "Just the way you are". Obróciłem się by obejrzeć tylko ten jeden pokaz.
Nie mam pojęcia jak można do takiej piosenki tańczyć, przecież... Ona nie jest stworzona do takich rzeczy. Nie o to w niej chodzi. Przydałaby się im inna muza. Taka, która naprawdę by pasowała do tych ich wygibasów.
Po skończonym występie faceci rzucili sporo pieniędzy w stronę kobiety, a ona z uśmiechem na twarzy je zbierała. Dziwny jest ten świat...
Nie siedziałem po tym zbyt długo w klubie. Pod pretekstem, że boli mnie głowa wróciłem do hotelu. Miałem wyrzuty sumienia. Nie wiem czy powinienem, bo nic nie zrobiłem, ale jednak były.
Choć byłem strasznie zmęczony nie mogłem usnąć. Dręczyło mnie to, że te kobiety tańczyły do mojej piosenki. Nie chodzi o to, że mi to nie odpowiada czy coś, ale do JTWYA nie da się tańczyć. Powinny wypróbować innych piosenek. Jakiś napisanych z myślą o nich. Oczywiście takich, które nie będą ich obrażać. W końcu tak naprawdę nie robią nic złego. To jest ich sposób na utrzymanie rodziny. Chociaż jak patrzę na niektóre kobiety (nie żebym jakoś szczególnie zwracał na nie wcześniej uwagę) to mam wrażenie, że dla nich jest to coś więcej niż praca. Że niektórym sprawia to przyjemność i że te pieniądze sprawiają, że kobiety są szczęśliwcze. Że się uśmiechają.
Właśnie!
Pieniądze sprawiają, że się uśmiechają.
Money make her smile...
-Thanks Stamford! You're amazing! See you soon, guys!
Na backstage'u czekał już na nas Brandon.
-Dobra robota chłopaki. Widzimy się jutro.
-Kto jest za tym żeby pójść do klubu? -wydarł się John.
Wszyscy się zgodzili, więc ja postanowiłem nie być gorszy i pójść. Co prawda nie miałem ochoty na imprezę, ale lepsze to niż siedzenie samemu w pokoju hotelowym.
Godzinę po koncercie gdy wszyscy byli już gotowi (umyci, przebrani, odświeżeni) ruszyliśmy na miasto. Jako że ja tu nie bywam zbyt często to John prowadził nas do klubu. Gdy stanęliśmy przed klubem ze striptizem chciałem się wycofać. Nie tak się umawialiśmy.
-No Bruno dawaj. Nie bądź ciota! -któryś z ekipy krzyknął
-Nie jestem ciotą, ale nie chcę patrzeć jak prawie nagie laski wiją się przede mną.
-Och weź przestań.
-Ja mam dziewczynę.
-Większość z nas też, ale jakoś nie idziemy tam żeby je zdradzić, lecz żeby się dobrze bawić -powiedział Phred
-A co jeśli...
-Nic się nie stanie. To co idziesz? -kontynuował Phred
-Okej, ale to jest ostatni raz!
-Jasne.
Weszliśmy do środka i nie oglądając się za bardzo ruszyłem w stronę baru. Jakoś dziwnie się czuję będąc tutaj. Nigdy nie sprawiało mi problemu żeby patrzeć się na kobiety tańczące na rurze, ale teraz jest inaczej. Może to przez to, że mam dziewczynę albo po prostu dlatego że wydoroślałem i przestało mnie to podniecać. Obróciłem się przez ramię żeby potwierdzić drugą opcję, ale kuźwa jednak nadal mnie to trochę podnieca.
Wróć!
Nikt oprócz twojej dziewczyny nie ma prawa cię podniecać!
-Jejku stary zluzuj majty. Nikt nie zabronił Ci się na nie patrzeć -podszedł do mnie brat
-Ale też nikt nie kazał mi to robić.
-Co ty dzisiaj jakiś taki dziwny?
-Ach... Szkoda gadać.
-Okej. Rozumiem.
Wziąłem łyk whisky.
-No bo Sam miała ze mną jechać, ale nie mogła i jeszcze na dodatek uświadomiłem sobie, że te kobiety wciąż mnie podniecają, a nie powinny.
-Zwolnij chłopie. To raczej normalne, że wciąż Ci staje na widok innych kobiet zwłaszcza, że jesteś pijany, a twoja laska jest daleko.
-Uważaj na słowa.
-Sorry.
Upiłem kolejnego łyka.
-A Cindia wie, że tu jesteś?
-Nie i nie musi wiedzieć.
-Sam chyba też nie powinna.
Nie powinna nie dlatego, że boję się konsekwencji tego, że tu byłem, lecz dlatego, że może źle zrozumieć moje intencje. Przecież nie przyszedłem tutaj by patrzeć na te kobiety i się podniecać, ale po to by się wyluzować.
Usłyszałem w tle "Just the way you are". Obróciłem się by obejrzeć tylko ten jeden pokaz.
Nie mam pojęcia jak można do takiej piosenki tańczyć, przecież... Ona nie jest stworzona do takich rzeczy. Nie o to w niej chodzi. Przydałaby się im inna muza. Taka, która naprawdę by pasowała do tych ich wygibasów.
Po skończonym występie faceci rzucili sporo pieniędzy w stronę kobiety, a ona z uśmiechem na twarzy je zbierała. Dziwny jest ten świat...
Nie siedziałem po tym zbyt długo w klubie. Pod pretekstem, że boli mnie głowa wróciłem do hotelu. Miałem wyrzuty sumienia. Nie wiem czy powinienem, bo nic nie zrobiłem, ale jednak były.
Choć byłem strasznie zmęczony nie mogłem usnąć. Dręczyło mnie to, że te kobiety tańczyły do mojej piosenki. Nie chodzi o to, że mi to nie odpowiada czy coś, ale do JTWYA nie da się tańczyć. Powinny wypróbować innych piosenek. Jakiś napisanych z myślą o nich. Oczywiście takich, które nie będą ich obrażać. W końcu tak naprawdę nie robią nic złego. To jest ich sposób na utrzymanie rodziny. Chociaż jak patrzę na niektóre kobiety (nie żebym jakoś szczególnie zwracał na nie wcześniej uwagę) to mam wrażenie, że dla nich jest to coś więcej niż praca. Że niektórym sprawia to przyjemność i że te pieniądze sprawiają, że kobiety są szczęśliwcze. Że się uśmiechają.
Właśnie!
Pieniądze sprawiają, że się uśmiechają.
Money make her smile...
####
Oto moja historia powstania "Money make her smile".
Ciekawa jestem waszych opinii.
A teraz czas wtoczyć w życie 6 punkt z poprzedniego posta.
A więc...
Jak się nazywacie? (Pytanie głównie do osób, które nie mają w nick'u imienia)
Gdzie mieszkacie?
Ja jak pewnie wiecie jestem Paulina i mieszkam w woj. Pomorskim w małej miejscowości blisko Bytowa, Słupska.
Odcinek super! Nie mogę się doczekać na kolejny! Jak widać po moim "nicku" jestem Oliwia i jestem z woj.śląskiego
OdpowiedzUsuńJaki odcinek :3 xd nawet nie wiesz, jak blisko Siebie mieszkamy. Mieszkam w Bytowie :* !
OdpowiedzUsuńOoo. Coś czuję, że musimy się spotkać. ;)
UsuńKusząca propozycja ;)
UsuńKarolina - Wa-wa
OdpowiedzUsuńBruno jaki chce być fair wobec Sam onommom :D
Posłuchaj Erica i 'zluzuj gatki' XD
Ja dalej twierdze o tym, że 'money make her smile' jest o Dżesie XD Wiem, jestem wredna :D