niedziela, 19 października 2014

#15

Kilka dni później.

Po codziennych zakupach postanowiłam spotkać się z Brunem. Wysłałam mu sms-a:
Hej Bruno. Chyba wygrałeś! Nie są jeszcze parą. Musimy się spotkać, jeśli chcesz usłyszeć jak śpiewam. Może dzisiaj o 13? Jeśli możesz to nie przychodź z Natalie. Dziwnie się przy niej czuje. xx Sam
Dziwne. Nie odpisał. Może jest na mnie wkurzony. Ale za co? Nie wiem. A może ta jego laska przeczytała wiadomość i mu nie pokazała?
13 godzina - Bruna nadal nie ma
14.  - Już chyba nie przyjedzie. Pewnie Natalie przeczytała tą wiadomość
15. - Co ja się oszukuję na pewno nie przyjedzie. Już dwie godziny spóźnienia
16.  - Słyszę dzwonek do drzwi. Biegnę by je otworzyć.

-Bruno co ty tu robisz?
-No przecież chciałaś żebym przyszedł
-Tak chciałam, ale 3 godziny temu! – niemal, że wykrzyczałam to zdanie. Trochę mnie zdenerwował. Mógł chociaż uprzedzić, że się spóźni
-Wybacz, ale miałem dzisiaj wywiad i na ten czas wyłączyłem telefon dopiero w drodze do domu zobaczyłem twojego sms-a i pomyślałem, że wpadnę skoro zapraszasz.- Trochę się uspokoiłam po tych słowach
-No to zapraszam –Powiedziałam z uśmiechem
Weszliśmy do środka. Spytałam się czy chce coś do picia, ale odmówił. Przez chwilę nic nie gadaliśmy. Bruno rozglądał się po pokoju jakby pierwszy raz u mnie był.
-To jak zaśpiewasz mi? –spytał Bruno
-No nie wiem. Trochę się krępuje.
-Oj no nie krępuj się. – Chwycił mnie za rękę. Poczułam, że się rumienię.
-No dobra.
Zaczęłam śpiewać „Just the way you are” gdy doszłam do refrenu Bruno mi pomógł. Zaśpiewał ze mną. Aaa! Nasz pierwszy „duet”.
-To było… -zaczęłam
-Nie masz takiego złego głosu jak ci się wydaje. –Bruno zorientował się, że ma rękę na mojej ręce i szybko ją zabrał.
-Dziękuje. –Uśmiechnęłam się
-Pośpiewamy jeszcze? –Przyznam szczerze to pytanie mnie zaskoczyło
-Jeśli tak bardzo tego chcesz
Zaśpiewałam razem z nim „Grenade”, „Count on me” i „Talking to the moon”. Może i zaśpiewalibyśmy więcej piosenek, ale do Bruna zadzwoniła Natalie.
-Przepraszam Cię, ale muszę już iść. Moja rybka się niecierpliwi
-Spoko.
-O kurde. Zapomniałbym Ci powiedzieć. Za dwa dni odbędzie się impreza z okazji premiery naszego teledysku. Wpadniesz?
-Z miłą chęcią
Bruno odszedł. Przypomniało mi się jak Bruno nazwał Natalie rybką. Od tej pory niesie mi się to w głowie jak echo. Rybko, rybko, rybko… Czy to nie brzmi śmiesznie? A zwłaszcza kiedy nazywa się tak swoją dziewczynę? Chyba brzmi. A tak poza tym muszę przyznać, że już powoli opanowuje swoje uczucia do niego. Nie jestem już zazdrosna. No może troszeczkę, ale to chyba zrozumiałe w końcu jestem Hooligans. A teraz to pomimo mojego opanowania hormony mi buzują. Dotknął mojej dłoni. Tak wiem, że już wcześniej to zrobił, ale to nie to samo. Teraz to było jakieś takie wyjątkowe. Nie wiem co sobie w sumie o tym myśleć. Zrobił to specjalnie? Czy może nawet nie zdał sobie z tego sprawy? Po skończeniu piosenki szybko zabrał swoją dłoń więc chyba ta druga opcja.

***

-Lara pospiesz się. Musimy iść, bo nie zdążymy! –Jak zwykle Lara musi poprawić sobie makijaż. Ja tam wolę naturalność, choć muszę przyznać maluję codziennie tuszem oczy, ale dzisiaj to zaszalałam. Ubrałam krótką, czarną, skórzaną, obcisłą sukienkę do tego niezbyt wysokie, czarne szpilki, włosy spięłam w koka i oczywiście, jak to musi być do takiego zestawu, pomalowałam usta na czerwono. Teraz są porządnie czerwone. Tak wiem może i zbyt odważnie, ale jak to impreza z okazji premiery teledysku to chcę dobrze wypaść. W końcu coś takiego zdarza się raz w życiu, przynajmniej w moim przypadku.
-Już idę –Lara założyła białą, niemalże przezroczystą koszule na ramiączkach z czarnym kołnierzykiem.  Pod spodem miała czarny stanik. Strasznie jej prześwitywał, ale chyba oto chodzi w tym zestawie. Do tego ubrała czarne legginsy i czarne szpilki. Miała dość łagodny makijaż, ale to wszystko dopełniało się i wyglądała znakomicie.
Wsiadłyśmy do auta i dotarłyśmy na miejsce. Weszłyśmy do środka i dołączyłyśmy do Bruna, Phila, Kamerona, Phredley’a i reszty z zespołu. Nie znałyśmy się ze wszystkimi, więc Bruno przedstawił nam ich. Po krótkiej chwili dołączyła do nas Natalie. Otworzyłam szeroko oczy. Nie wierzyłam jak ona się ubrała. Miała dokładnie taką samą sukienkę jak ja tylko, że zamiast pomalowanych na czerwono ust miała bardziej podkreślone oczy. Do tego miała cieniutki, złoty naszyjnik i dwie złote bransoletki. Spojrzała się na mnie jakby chciała mnie zabić. Zrobiło mi się głupio, więc poszłam do łazienki bo czułam, że się rumienię a nie chciałam żeby ktokolwiek inny to widział. Przyszła za mną Natalie.
-Co ty tu robisz? To moja impreza! Jak śmiałaś się ubrać tak jak ja!?
-Nie wiedziałam, że masz taką samą sukienkę
-To teraz już wiesz. Przebieraj się
-Co to to nie. Nie mam zamiaru się przebierać. Jeśli tak bardzo Ci to nie pasuje to sama się przebierz! - Jak ona śmie mi rozkazywać? To, że wyglądamy tak samo nie znaczy, że pojadę do domu i się specjalnie dla niej przebiorę.
-Ja cię wcale o to nie proszę. Nie obchodzi mnie skąd weźmiesz inne ubranie, ale masz zmienić tą sukienkę albo tego pożałujesz
-Nie zrobię tego!
-No to pożałujesz – W tej chwili poczułam ból. Ból na twarzy. Przywaliła mi z pięści. Gdy rozległ się huk zdałam sobie sprawę, że leże na ziemi. Krew mi zaczęła lecieć z nosa.
-Co ty robisz? Porąbało cię?
-Przebierzesz się czy nie?
Pokiwałam przecząco głową. Kopnęła mnie w brzuch. Za drugim razem gdy brała zamach złapałam ją za nogę i przewróciłam. Walnęłam ją w twarz i zaczęła się szarpanina. W pewnym momencie poczułam jak ktoś mnie od niej odciąga. To była Lara. Po chwili doszedł Bruno z Philem.
-Co wy tu robicie? –Krzyknął Bruno. Zaczęłyśmy się tłumaczyć, ale nikt nie mógł nic zrozumieć. Przekrzykiwałyśmy się nawzajem. – STOP! Natalie mów pierwsza. –Uśmiechnęła się do mnie złowieszczo
-To było tak. Przyszłam do łazienki i zauważyłam w niej Sam. Najzwyczajniej w świecie chciałam sobie poprawić makijaż kiedy ona zaczęła na mnie krzyczeć. Mówiła „Ściągaj tą sukienkę!”, ale ja nie chciałam. Nie miałam w co się przebrać. Zaczęła mi grozić, że cos mi zrobi jeśli się nie przebiorę. Następnie uderzyła mnie w twarz. Zaczęłam się bronić i też jej przyłożyłam. A później leżałyśmy na ziemi i się szarpałyśmy. – Wszyscy słuchali jej uważnie. Patrzyli się na mnie jak na jakiegoś potwora. Nie wiedziałam co zrobić
-To nie tak. Dlaczego kłamiesz? Dlaczego? –Krzyczałam i płakałam. Jeszcze nikt nigdy nie zrobił ze mnie takiego zbrodniarza.
-Mówię prawdę i tobie też radzę się przyznać. –Wszyscy jej uwierzyli oprócz Lary
-To nie tak!
Z moich oczu wyciekł strumień łez. Nie mogłam znieść tego jak ona kłamie. Wybiegłam. Zaraz za mną ruszyła Lara. Błagała mnie żebym się uspokoiła i powiedziała jej prawdę. No to powiedziałam. Wydaje mi się, że mi uwierzyła. Nie chciałam tam wracać, więc pojechałam do domu. Lara chciała jechać ze mną, ale wybłagałam ją żeby została. Wolałam żeby się dobrze bawiła niż siedziała ze mną w domu.
I wyobrazić sobie, że jeszcze przedwczoraj było tak fajnie. Śmieliśmy się, śpiewaliśmy razem. A dzisiaj? Wszystko schrzaniła ta głupia Natalie.
Bardzo boli mnie to, że mi nie uwierzyli. Czuję się jakbym to ja była temu winna, ale wiem, że tylko o to jej chodzi. Przekonuje wszystkich do swojej wersji i mnie oczernia.
Chce pozbyć się konkurencji!
Przestań! Jaka ze mnie znowu konkurencja? On mnie nie chce. Niestety

Następnego dnia Lara opowiedziała mi co się działo na imprezce. Ominął mnie tort, a tak poza tym to nic szczególnego. Mówiła jak to Natalie podlizywała się Brunowi i udawała pokrzywdzoną. Najgorsze jest to, że choćbym nie wiem co zrobiła i tak Bruno mi nie uwierzy. Mnie więcej o godzinie 11 dostałam sms-a. „Myślałem, że jesteś fajna, ale widocznie się pomyliłem. Naprawdę? Z powodu sukienki musiałaś wszczynać bójkę? Nie uważasz, że to trochę chore? Mogłaś powiedzieć podwiózłbym cię do domu i byś się przebrała. Nie musiałaś się na nią rzucać! Bruno”. Gdy to przeczytałam zrobiło mi się przykro i się popłakałam. Odpisałam tylko: „Przepraszam, że to nie była moja wina i twoja paniusia wszystko nazmyślała. Sam”. Od tej pory nie dostałam żadnej odpowiedzi.

***

No heeej !
Nie wiem czemu, ale tak na koniec niedzieli mam dobry humor.
Dziwne? Tak wiem.
W tym tygodniu postaram się dodać "specjalnego posta". Nie będzie to nic z Brunem. ale muszę Wam kogoś "przedstawić". Ten człowiek ostatnio porwał moje serce. Mam nadzieje, że Wam też się spodoba.
A tymczasem, proszę o udostępnianie mojego bloga na waszych blogach/stronkach o Brunie. Będę bardzo wdzięczna.

1 komentarz: