sobota, 25 października 2014

#16

Tydzień później

Nadal nie odzywam się do Bruna ani on do mnie. Nie wierzy mi i nawet chyba nie chce. Lara z Kameronem oficjalnie są parą. Cieszę się niezmiernie. Pasują do siebie. Przyjaciółka namawiała mnie żebym wyciągnęła pierwsza rękę do Bruna, bo nie może patrzeć jak jesteśmy na siebie obrażeni. Może gdyby Bruno chociaż starał się mi uwierzyć, że tego nie zrobiłam to bym się z nim pogodziła.
Gdy Lara do mnie przyszła obgadałyśmy cała tą sytuacje i wpadłyśmy na genialny pomysł. Zaraz po tym udałyśmy się do miejsca gdzie odbyła się ta imprezka. Podpytaliśmy kilka osób czy byli w ten dzień tutaj, ale nikt nam nic ciekawego nie powiedział. Podszedł do nas kelner i spytałyśmy się o jego szefa. Ten nas zaprowadził do jakiegoś pomieszczenia. W środku siedział szczupły, wysoki mężczyzna. Gdy dotarło do nas, że to jest osoba z którą chcemy porozmawiać Lara się odezwała.
-Dzień dobry. Nazywam się Lara Look a to jest Sam Carter.
-Tak wiem kim jest ta pani. Wystąpiła w teledysku Bruno Marsa. – OMG ! Ktoś mnie rozpoznał. Jestem w pozytywnym szoku. Chyba się zaczerwieniłam. – Mam córkę, która szaleje za nim.
-Niech mi pan uwierzy. Ona nie jest sama – W tym momencie Lara wskazała palcem na mnie. – Przybyłyśmy do pana w pewniej sprawie. Otóż siedem dni temu odbyła się tu impreza z okazji premiery teledysku Bruna.
-Tak pamiętam to. Wynająłem to miejsce niemal za darmo gdyż moja córka strasznie błagała mnie żeby móc go zobaczyć.
-No właśnie. I mamy do pana sprawę związaną z tą uroczystością. Tego dnia doszło do niemiłej sytuacji. Dwie panie -  w tym momencie wzrok Lary powędrował na mnie – pobiły się w toalecie i jeśli można by było wiedzieć to czy macie gdzieś w pobliżu rozstawione kamery?
-Tak. Jedna jest tak ustawiona, że jeżeli drzwi zostaną otwarte od damskiej toalety to widać wszystko co się tam dzieje. - Nagle w moim sercu zapalił się promyczek nadziei.
-Doskonale. A mógłby pan nam udostępnić nagranie z tego dnia?
-Przykro mi, ale nie mogę. – Moja twarz posmutniała.
-Wiem, ale nie może pan złamać regułę chociaż raz?
-Nie. Przykro mi. –Poczułam, że w tym momencie jest chwila w której powinnam się odezwać.
- No ja nie wiem czy jest panu przykro, ale może dopiero zacząć. Wie pan jak pańska córka szaleje na punkcie Bruno Marsa. My możemy załatwić, by to dziecko stało się jeszcze szczęśliwsze. Znamy go osobiście i jeśli da nam pan nagranie z tego dnia obiecuję, że pogadam z Brunem na temat spotkania z pana córką. –Aż mu szczęka opadła jak usłyszał co mamy mu do zaoferowania. – Chyba chce pan żeby pańskie dziecko cieszyło się, że ma tak wspaniałego tatę, który załatwił jej spotkanie z idolem.
- Oczywiście, że chcę… Dobrze, ale zrobię to tylko ten jeden jedyny raz. Proszę więcej do mnie z takimi prośbami nie przychodzić.
Odszukaliśmy nagranie z tej godziny. Odtworzyłyśmy je. Oczywiście głupia Natalie nie zamknęła drzwi. Mogłam się tego po niej spodziewać. Wszystko było widać, lecz bardzo słabo słychać. Obejrzałyśmy to nagranie i zabrałyśmy je do domu. Następnego dnia chciałam się udać z nim do Bruna.

***

Nie chciałam marnować czasu więc z samego rana pojechałam do studia. Widziałam, że Bruno jest tam sam gdyż Lara mi powiedziała, że dzisiaj chłopcy maja wolne a Bruno chcę jeszcze nad czymś popracować. Gdy weszłam do środka okazało się, że z Brunem nie ma Natalie. Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam. Chyba bym jej wszystkie zęby wybiła jakbym ją spotkała.
-Sam co ty tu robisz? Nie powinnaś tu przychodzić!
-Tak wiem, ale chciałam z tobą porozmawiać.
-Nie mamy o czym. Wiem to co powinienem i tyle mi wystarczy. Nie chce żebyś mieszała mi w głowie.
-Nawet jeśli twoja dziewczyna kłamie?
-Przestań. Ona nie kłamie. Powiedz niby po co miał by to robić?
-Nie wiem
-No właśnie to nie oczerniaj jej. Sama kłamiesz, później zwalasz winę na Natalie. Nie spodziewałem się tego po tobie. Myślałem, że jesteś fajną koleżanką, ale widocznie się pomyliłem. Nie życzę sobie żebyś tu przychodziła. Przez to co zrobiłaś nie mam ochoty cię widzieć. Jeśli możesz to idź już stąd. Muszę wracać do pracy. –Strasznie zabolały mnie słowa Bruna. Spłynęła mi łza a potem kolejna. 
-Wybacz, że Ci przeszkodziłam. Mam nadzieję, że ułoży Ci się z twoim skarbem –łzy leciały mi jak strumień po policzkach –Tak masz rację powinnam sobie pójść, ale zanim to zrobię chcę Ci coś jeszcze powiedzieć. To, że mi nie wierzyłeś bym to jeszcze zniosła, ale to że teraz się dowiedziałam ciekawych rzeczy o sobie dało mi do myślenia. Nie jesteś wcale taki za jakiego cie miałam. Jesteś zupełnie inny. Nie spodziewałam się, że możesz być aż tak zaślepiony miłością, ale skoro Ci nic nie pomaga to chyba ja muszę. –Rzuciłam płytą w niego i udałam się do wyjścia. Usłyszałam tylko „co to jest?”, ale nie chciałam odpowiadać. Lepiej niech to sam obejrzy. 


***

Krótkie, krótkie i jeszcze raz krótkie. 
Wybaczcie, że odcinki są takie króciutkie, ale gdybym dała dłuższe nie trzymałabym Was w napięciu. Także ja na razie póki ich nie rozbuduje będą takie długości.
Mam nadzieję, że już zdążyliście się wciągnąć w opowiadanie
PS. Dodałam ankietę. Głosujcie

1 komentarz: