niedziela, 5 października 2014

#13

Ostatnie porządki skończone. Za chwilę przyjadą do mnie moi rodzice. Ciasto pokrojone, cukierki w misce. Teraz tylko czekać aż dotrą.

-Mamo! Tato!- Krzycząc wybiegłam na zewnątrz.- Jak ja się za wami stęskniłam.
-My za tobą też córuś. – Powiedziała mama po czym wszyscy się przytuliliśmy.
-Jak ja was dawno nie widziałam
-Bo nas nie odwiedzałaś- powiedział tata
-Tak wiem. Wybaczcie mi nie miałam czasu.
-Nic nie szkodzi- odparła mama
-Wejdźcie do środka.

Wszyscy udali się w stronę mieszkania. Po wejściu do kuchni zaparzyłam trzy herbaty. Kładąc je na stół spytałam co się u nich działo przez ten czas. Mama zaczęła wszystko opowiadać. Czasami tacie udało się coś wtrącić. Później temat spadł na mnie. Opowiedziałam im o koncercie, teledysku, lecz nic nie wspomniałam o Liam’ie. Gdy się o niego zapytali opowiedziałam „po prostu nie wyszło”. Źle się czułam z faktem, że muszę ich okłamywać, lecz nie chciałam ich martwić.

-Kochanie mamy dla ciebie niespodziankę- powiedział tata- nie wiem czy jeszcze będziesz to chciała, ale… -przerwałam tacie bo dopiero teraz do mnie dotarło. NIESPODZIANKA ! Uwielbiam niespodzianki
-Jaka niespodzianka?
-Chcieliśmy spełnić twoje marzenie, choć może już nim nie jest. Ach! Sam już nie wiem. Długo ze sobą nie rozmawialiśmy...
-No tato zlituj się powiedz co to jest.- bałam się co znowu wymyślili, ale bardzo mnie to ciekawiło.
-Dobrze- odparł –Wiesz mam kilka naprawdę bardzo fajnych kolegów i jeden z nich będzie nagrywał film, wiec podsunąłem mu pomysł żeby ciebie zatrudnił. Powiedział, że się zgadza, bo nie raz widział jak brałaś udział w przedstawieniach i już jak byłaś malutką dziewczynką mówił, że masz talent. Na razie to będzie mała drugoplanowa rólka, ale mam nadzieje, że dzięki temu filmowi zdobędziesz nowe zlecenia.
-Tato jesteś niesamowity. –chciało mi się płakać ze szczęścia. Ja w filmie. Najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam.
-Oj nie przesadzaj. Podałem mu twój numer i powiedział, że w ciągu miesiąca do ciebie zadzwoni.
- Dziękuje –Podeszłam i pocałowałam w policzek tatę i mamę.

Siedzieli jeszcze u mnie około 2 godzin. Ciągle rozmawialiśmy o życiu i innych takich. Tata jak zwykle opowiadał różne kawały. Gdybyście nas widzieli. Tyle śmiechu. Będę za nimi tęsknić. Wiem, że nieprędko się z nimi zobaczę. Tak bardzo ich kocham. Na pożegnanie dałam im trochę ciasta, które sama upiekłam. Ucałowałam ich a oni odjechali. Gdy widziałam jak się oddalają łezka spłynęła mi po policzku. Weszłam do domu. Zobaczyłam 3 nieodebrane połączenia. Szybko oddzwoniłam na ten numer.
-Halo? Dzień dobry
-Cześć Sam.- To był on. To był Bruno i nawet nie pomylił mojego imienia.- Wybacz, że przeszkadzam, lecz miałem zadzwonić. Masz może ochotę gdzieś pójść dziś wieczorem.
-Z ogromną chęcią, lecz wolałabym żebyś przyjechał do mnie. Chciałabym żebyś poznał moją przyjaciółkę.
-No dobra. To o której?
-Może o 18. Co ty na to?
-Jasne. Będę punktualnie.
Powiadomiłam o wszystkim Larę. Bardzo się ucieszyła, że pozna Bruna. Tak wiem, była ze mną na koncercie, ale to nie to samo. Teraz pozna go osobiście. Nastała godzina 18. Lara była gotowa. Przyszła do mnie godzinę wcześniej żeby pomóc w przygotowaniach. Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Ujrzałam Bruna i kogoś jeszcze. Od razu go nie rozpoznałam, ale gdy mu się bliżej przyjrzałam wiedziałam kto to był.  To był Kameron.
-Hej! Wejdźcie
Przywitałam się z Brunem i zapoznałam z Kameronem. Następnie przedstawiłam im Larę. Nie chce nic mówić, ale Lara wpadała w oko Kameronowi. Zaprosiłam ich do salonu, następnie poszłam do kuchni. Kilka minut później dołączył do mnie Bruno.
-Zupełnie nie jestem im tam potrzebny. Rozmawiają tyko ze sobą.
-Właśnie zauważyłam. Chyba się zakochali. –Spojrzałam jeszcze raz na nich. Wyglądali jakby byli starymi znajomymi, którzy spotkali się po latach.
-Oby. Nawet fajnie by razem wyglądali.
Nastała krótka cisza. Lara z Kameronem rozmawiali w salonie a ja z Brunem nie miałam tematów. Nagle Bruno się odezwał.
-Sorry, że nie uprzedziłem cię, że przyjdę z Kamem.
-Nic się nie stało. Nawet dobrze wyszło. Zobacz na nich. Mogłabym się założyć, że w ciągu tygodnia zostaną parą
-Okej. Przyjmuję zakład. Jeśli wygram to zaśpiewasz dla mnie piosenkę.
-Ale ja nie mam głosu. Nie umiem tak ładnie śpiewać
-To nic.
-No dobra, ale jeśli ja wygram to zabierzesz mnie do kina.
-Okej.

Poszliśmy do salonu. Postawiłam herbaty na stoliku i uprzedziłam, że za 30 min. będzie zapiekanka. Uśmiechnęłam się do Lary a ona dała mi sygnał. Tak mamy swoje sygnały. Drapanie się za ucho- ten gościu jest okropny, zabierz mnie stąd. Podnoszenie brwi- Super facet. I ten który pokazała czyli owijanie włosów wokół palca – zostaw nas samych. Nie miałam wyjścia. Musiałam wyciągnąć gdzieś Bruna. Zdziwiło mnie, że tak szybko wykonała ten znak, no ale cóż może to miłość od pierwszego wejrzenia. Mam nadzieję, bynajmniej zapomni o Paul'u.
-Bruno mam do ciebie prośbę. Podwieziesz mnie do sklepu. Zapomniałam coś kupić. –wymyśliłam coś na szybko żeby tylko zostawić ich samych.
-Jasne.
Udałam się z Brunem do drzwi. Po drodze zaczepiła mnie Lara i cichutko powiedziała „dziękuje”. W głębi duszy pomyślałam „to ja dziękuje”. Tak bardzo pragnęłam wyjść gdzieś z Brunem.
-To do jakiego sklepu jedziemy?
-Bruno nie jedziemy do żadnego sklepu.
-Jak to?- powiedział zaskoczony
-Lara chciała z nim zostać sama to musiałam cie gdzieś wyciągnąć.
-Jasne.- powiedział niedowierzając.- Ja wiem swoje.
-Ciekawe co?
-Wiem, że ty chciałaś zostać sama ze mną.
-Wcale, że nie. –zaprzeczyłam choć taka też była prawda
-Oj nie zaprzeczaj widzę to w twoich oczach.
-Ciekawe co jeszcze w nich widzisz? –zaczęłam z nim flirtować.
-Hm… To bardzo interesujące
-Co takiego?
-Widzę, że marzysz o wspólnej kolacji.
-Hm…
-Lecz niestety to nie może być randka –trochę posmutniałam. Zaczęłam się zastanawiać co chce mi przez to powiedzieć.
-Dlaczego?
-Ponieważ mam dziewczynę. –Aż mi się słabo zrobiło. Serce mi zamarło. Bruno ma dziewczynę. A już myślałam, że jest szansa byśmy byli razem. Głupie marzenia.
-Dla… dlaczego nic nie mówiłeś?- Nie wiedziałam co powiedzieć. Ciągle byłam w poważnym szoku.
-Nie pytałaś. –no fakt nie pytałam, ale czy takich rzeczy się nie mówi? –A pamiętasz Natalie? Tą modelkę co grała w teledysku? –błagam tylko nie mów, że to ona. Najbardziej jej nie lubiłam z całej trójki- To właśnie ona.
-Powiem ci szczerze, że jestem w szoku. Jeśli mogę wiedzieć to ile to trwa?
-Trzy miesiące –Trzy miesiące? Co to ma być? Ona z nim? Nie wierzę
-Kochasz ją? –Beznadziejne pytanie, ale cóż chciałam to od niego usłyszeć.
-Tak – Wiem, że nie powinnam o to pytać, ale to zrobiłam. Jest mi strasznie słabo. Już nie mam ochoty na spotkanie z Brunem. Muszę jakoś uciec.
-No to szczęścia. –Uśmiechnęłam się dość nieudanie. Cóż poradzić, to mnie totalnie zdołowało. W sumie to nie wiem czemu tak zareagowałam. Może po prostu za dużo sobie obiecywałam. –Przepraszam Cię Bruno, ale źle się czuje. Lepiej będzie jak sobie pójdę.
-Coś zrobiłem nie tak? – Tak! Zakochałeś się w niej!
-Nie. Po prostu głowa mnie zaczęła boleć. Muszę iść. Przepraszam.
-Odprowadzić Cię?
-Nie dziękuje. Lepiej jedź do Natalie. Na pewno na ciebie czeka. – Po tych słowach wysiadłam z samochodu.
-A więc o to Ci chodzi. Jesteś zazdrosna czy co?
-Nie. – Tak jestem!
-Przecież nie jesteśmy parą i nigdy nie byliśmy a nawet wątpię w to żebyśmy kiedyś byli. – Cios. Jak gwóźdź do trumny. Odeszłam trochę dalej od auta. Stanęłam tyłem do Bruna i wtedy nie wytrzymałam. Łza poleciała mi po policzku a za nią kolejna
- Dobrze wiedzieć. –Powiedziałam i odeszłam. Nagle poczułam jak upadam. Nic więcej nie pamiętam.

***
Mam nadzieję, że podoba wam się co pisze. Jeśli macie jakieś uwagi/pomysły to śmiało walcie.
Już za 3 dni nasz Bruno ma urodziny.
29 lat !
Oczywiście pojawi się specjalny post :D
Więc do 08. 10

1 komentarz:

  1. Super rozdział! Pełno emocji i ta końcówka tak bardzo trzyma w napięciu :D Nie mogę się doczekać następnego! :*

    OdpowiedzUsuń