niedziela, 22 marca 2015

#52

SAM

Trudno w to uwierzyć, ale ludzie coraz częściej mnie rozpoznają. Już nie raz gdy przechadzałam się po mieście ktoś mnie zaczepił i poprosił o autograf. To bardzo miłe z ich strony. Czuję się przez to doceniona.
Wszystkie te premiery i wywiady mają się skończyć za 2 tygodnie. Do tej pory mam o wiele bardziej zawalony czas niż podczas gry na planie. Codziennie muszę jeździć do wizażystki, którą niedawno zatrudniłam by pomogła mi z moim image, także powróciłam do chodzenia na siłownię, bo przybyło trochę zbędnych kilogramów a przed kamerami trzeba jakoś wyglądać, bo one i tak same dodają z 5 kilogramów.
Pewnie teraz zrodzi się pytanie skąd mam na to pieniądze. Otóż od premiery na moje konto wpłynęło grubo ponad 20 tys. i z każdym dniem znajduje się tam coraz więcej pieniędzy.
Od rozstania z Brunem minął tydzień i szczerze mówiąc byłam w kiepskiej formie przez pierwsze dwa dni, bo nie mogłam się na niczym skupić, ale już sobie wszystko w głowie uporządkowałam i jest okej. Dzwonimy do siebie codziennie i gadamy max 20 minut, bo więcej czasu niestety nie posiadamy. Ja w dzień mam mnóstwo do załatwienia, jego zaś są wieczory i noce. Trudno jest nam pogodzić te dwa style życia, ale jakoś musimy dać radę.
Dzisiaj odwiedzam po raz pierwszy swojego tatę odkąd miał operację. Jest w domu od kilku dni i mama się nim zajmuję i gdyby nie fakt, że mam urwanie głowy to bym już dawno tam była. Całe szczęście dopiero dzisiaj wieczorem mam spotkanie i to jeszcze w NY, więc spokojnie mogę jechać do rodziców.
Wstałam mniej więcej o 8 i od razu po 'ogarnięciu się' ruszyłam w trasę. Męczy mnie to ciągłe jeżdżenie taksówkami. Chyba czas w końcu pomyśleć o własnym aucie.
Dojechałam nie miejsce i nie fatygując się zadzwonieniem, bądź zapukaniem w drzwi wpadłam do ich domu. Mama była w kuchni i piła herbatę. A gdzie tata?
-O! Co ty tu robisz Sam?
-Przyjechałam odwiedzić najfajniejszych rodziców pod słońcem -cmoknęłam mamę w policzek. -Gdzie tata?
-Śpi jeszcze
-Ten ranny ptaszek?
-Po powrocie ze szpitala śpi do prawie dziesiątej
-To dobrze, bo gdy wstawał o 6 to zawsze nas budził. Teraz my mamy okazję mu to zrobić.
Poszłam do sypialni i wcale nie obchodziło mnie to, że mój tata sobie śpi, wręcz przeciwnie chciałam Go z tego stanu wyciągnąć. Niech wie, że jego jedyna córeczka jest w domu.
Stanęłam nad łóżkiem a tata nawet nie słyszał kiedy weszłam. Postanowiłam, że obudzę Go przy pomocy jego własnej broni - łaskotek.
Tak to właśnie po nim mam te okropne łaskotki.
Przeszłam z myśli do czynów. Tata od razu się ocknął i zaczął śmiać.
-Przestań! Sam już wystarczy! Nie śpię!
Skończyłam z tą torturą.
-Cześć tatusiu -cmoknęłam Go w policzek
-Cześć córuś. Co ty tu robisz?
-Jestem.
Uśmiechnął się.
-Jak tam zdrówko?
-A lepiej. Nic mi nie dokucza... No dobra. Może jedynie te tabletki, które muszę brać kilka razy w ciągu doby.
-Pomagają Ci chociaż?
-Czy ja wiem. Nie czuję różnicy, ale skoro mi je przepisali to chyba muszą skutkować.
-Ben musisz je teraz wziąć -podeszła do nas mama z 3 tabletkami w ręku
-I widzisz. Tak wygląda teraz moje życie.
-To żeby Cię od niego odciągnąć zabieram Was na obiad.
-Nie fatyguj się, mama coś upichci.
-O nie! Należy Wam się coś od życia. Idziemy do najdroższej restauracji w okolicy.
-Nie chcę żebyś...
-Cii. Idziemy i koniec.
Po niecałej godzinie ruszyliśmy w drogę do najlepszej i najdroższej restauracji w okolicy. W "Valentine" miałam okazję jeść tylko raz w życiu, gdy obchodziłam swoje 15 urodziny. Nie wyprawiałam ich ze względu na to, że nie mieliśmy w tym okresie za dużo pieniędzy i pomimo moich sprzeciwów tata zabrał mnie tutaj by uczcić nowy etap w moim życiu. Jak twierdził "gdy kończy się 15 lat człowiek zaczyna się zmieniać i małe córeczki wyrastają i stają się pięknymi kobietami". Przez całą kolację wspominaliśmy czasy gdy byłam małym dzieckiem i także teraz to robimy. Mama opowiada o moich licznych wygłupach, a tata wspomina jak bardzo nie lubił gdy przyprowadzałam chłopaków do domu. Faktycznie, jakoś do żadnego nie pałał entuzjazmem. Jako pierwszego polubił Liama no i teraz Bruna, czyli łącznie polubił tylko ich dwóch a do domu przyprowadziłam około 7.
Po skończonym posiłku zabrałam ich na spacer po pobliskim parku.
-Nigdy Ci tego nie mówiliśmy, ale to właśnie tutaj się poznaliśmy.
-A ja myślałam, że w Hospicjum
-Nie. Tak Ci powiedzieliśmy jak byłaś mała, bo ta historia stąd nie należała do najromantyczniejszych.
-A więc jak to było? Co się wtedy stało?
-27 lat temu gdy tędy spacerowałem ujrzałem pewną dziewczynę. Siedziała sobie na ławce i czytała jakąś książkę. Podszedłem do niej i się jej przedstawiłem. To była Samanta.
-Ta po której mam imię?
-Dokładnie ta. -odparła mama
-Dowiedziałem się o Niej kilku rzeczy np. że przyjechała tu z Polski i że raczej długo tu nie zabawi. Jeszcze wtedy nie wiedziałem co miała na myśli. Podczas gdy nasza rozmowa zgłębiała się coraz bardziej zobaczyłem z daleka twoją mamę. Była z jakimś facetem. Nie był on zbyt miły dla Niej. Ciągle ją głupio zaczepiał, wyzywał a nawet na Nią krzyczał. Gdy przechodzili obok Nas twoja mama spojrzała się na mnie i wtedy jej chłopak ją spoliczkował. Od razu z Samantą zareagowaliśmy. Przywaliłem temu typowi, a Sam zajęła się twoją mamą.
-Od tamtej pory wiedziałam, że spotykam się ze złym facetem. Zerwałam z nim kontakt i całe szczęście facet już mi się nie naprzykrzał.
-To dlaczego powiedzieliście mi że to Sam Was połączyła?
-Bo to była prawda. Kiedy dowiedziałem się, że Sam jest chora i ma operacje od razu pojechałem do szpitala by ją wspierać. Niestety nic ona nie dała. Rak zajął całe jej ciało, a jako że miała dopiero 13 lat trafiła do Hospicjum. Odwiedzałem ją niemal codziennie i twoja mama również. Wtedy się do siebie zbliżyliśmy. I pamiętam jakby to było wczoraj jak przyszedłem do Hospicjum i chciałem się zobaczyć z Sam, ale jej nie zastałem. Powiedzieli mi, że odeszła 2 godziny temu. Rozumiesz to córuś? Dwie godziny. Gdybym się zerwał wcześniej ze szkoły to miałbym szansę się z nią pożegnać. -Po całej naszej trójki policzkach spłynęły łzy- I kiedy obwiniałem się o to, że nie pomyślałem o tym żeby tu szybciej wpaść, do sali weszła twoja mama. Nie musiałem nic mówić. Moje łzy wszystko jej wyjaśniły. Siedzieliśmy w tej sali jeszcze 2 godziny płacząc i wspominając Sam, która naprawdę była wspaniałą osobą.
-Dlaczego mi o tym teraz mówicie?
-Bo dziś są jej urodziny.


####

Co tam u Was słychać?
Wszystko dobrze?
U mnie wspaniale.
Nie wiem czy ktoś z Was lubi Niezgodną, ale muszę Wam powiedzieć, że byłam w kinie na 2 części. Wspaniały film. Troche kiepska ekranizacja, alr i tak jest mega. Mam ochotę jeszcze raz go obejrzeć.
Kolejny powód który mnie uszczęśliwi to zbliżające się 2 teledyki - Jasona Derulo i Maxa <3 Już nie mogę się doczekać aż je zobaczę.
A wy co sądzicie o tych wykonawcach, bądź o Niezgodnej?
PS Nie zapomnijcie o ankiecie.

1 komentarz:

  1. ooo jaka piękna historia miłości *.* Czekam na kolejny! :* P.S. Niezgodna mi się podobała, byłam w piątek :3

    OdpowiedzUsuń