wtorek, 23 czerwca 2015

#73

BRUNO

Sam nie mogła znieść spojrzeń moich sióstr. Choć je prosiłem by się zachowywały normalnie nie udało im się to. Rodzice dowiedzieli się co się stało, ale nie chcieli rozdrapywać ran, więc nie komentowali tamtej sytuacji. Po dwóch dniach wyjechaliśmy do NY na prośbę Sam. Była strasznie wyczerpana umysłowo koszmarami, które jej się śniły co noc o tym typie. Umówiła się na spotkanie z terapeutą i chodziła do niego co dwa dni. Dzisiaj, dwa tygodnie po zdarzeniu, Sam czuje się o niebo lepiej i widać, że koszmary senne przestały ją dręczyć. Także częściej się uśmiecha. Wiem, że raczej trudno jej zapomnieć o tym, ale sądzę, że ona już prawie o tym nie myśli.
Jej rodzice dowiedzieli się o tym na drugi dzień od naszego przyjazdu i od tego czasu nie odstępują jej na krok. W ciągu dnia bez przerwy są przy niej, zaś wieczorami i nocami pilnuję ją ja. Niestety musiałem wrócić do studia i zabrać się za ostatnie poprawki dotyczące płyty, ponieważ już za dwa miesiące planuje ją wydać. Źle mi z tym, że nie ma mnie całymi dniami w domu i że Sam widuje mnie tylko wieczorami, ale nie mogę nic z tym zrobić. Nie chciałem mówić o tym Brandonowi, więc nie zdaje sobie sprawy w jakiej sytuacji się teraz znajduje i z tego względu nie popuszcza nam w studiu. 
-Mam dość! -krzyczy Phil na całe studio
-Jeszcze godzinka -pociesza go Ari.
-A co jeśli... -zaczynam, ale nie jest dane mi dokończyć, gdyż przerywa mi Brandon
-Nie ma mowy. Pracujecie do końca. Musicie wyrobić się w terminie, więc do roboty. Z resztą jutro... -chwilę się zamyślił -A nie ważne. Do roboty!
Niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy jaką katorgę przeżywamy w studio. Musimy słuchać nawet przez kilka godzin ten sam utwór by stwierdzić czy jest okej i czy nie trzeba w nim nic zmienić. Dzisiaj zmagamy się z 'Moonshine' i uwierzcie mi jest to ciężki orzech do zgryzienia. Słucham i czuję, że jest z nim coś nie tak, że można go gdzieś dopracować, ale mój mózg jest tak strasznie wymęczony, że nie potrafi stwierdzić co mi nie pasuje. Być może dla innych ludzi wszystko jest z nim w porządku, ale nie dla mnie. Jestem perfekcjonistą i chcę żeby nie tylko się podobało moim słuchaczom, ale i mnie a jak na razie mi nie odpowiada, bo wiem, że stać mnie na lepsze wykonanie tego utworu.

***

Jak co wieczór zanim pojadę po Sam zajeżdżam do swojego domu, by się przebrać i sprawdzić czy w lodówce nie świeci pustkami żeby ewentualnie po drodze kupić coś do jedzenia. Wchodząc przez próg poczułem jakąś przyjemną woń. Coś ładnie zapachniało u mnie w mieszkaniu. Po zdjęciu butów wszedłem nieco głębiej by zobaczyć co jest grane. W kuchni zastałem Sam.
-Co ty tu robisz?
Obróciła się w moja stronę i gdy nasze spojrzenia się spotkały wyraźnie się uśmiechnęła. 
-Hm...
-Nie mów, że przyjechałaś tu taksówką. Mogłaś po mnie zadzwonić
-Ale wtedy nie byłoby niespodzianki. 
Podszedłem bliżej do niej i się przytuliłem. Spojrzałem w jej oczy i wtedy mnie pocałowała.
-Nie musisz się mnie bać. Możesz mnie całować, przecież nie gryzę. 
Nie wspominałem o tym wcześniej, ale przez te dwa tygodnie zaledwie pięć razy się pocałowaliśmy. Nie miałem pojęcia czy ona chcę tego, więc jej nie całowałem, a ona widocznie nie odczuwała potrzeby żeby nasze wargi nawzajem się pieściły toteż tego nie robiła.
-A może ja lubię kiedy mnie gryziesz
-W takim razie...
Pierwszy raz od niepamiętnych czasów przygryzła moją wargę. 
-Cudownie. 
Trochę się rozpędziłem i zacząłem ją łapczywie całować kiedy mnie lekko odepchnęła. Nic nie mogłem poradzić na to, że byłem tak bardzo jej spragniony. 
-Wait. Chińszczyzna.
-O jak dobrze. Umieram z głodu.
Po całym dniu w studiu, gdzie przekąsiłem tylko jakieś ciasteczka byłem strasznie głodny. Zjadłem swoją porcji i Sam chyba zauważyła, że się nią nie najadłem, bo podzieliła się ze mną. Gdy zajadałem się przydzieloną mi porcją usłyszałem szloch.
-Co się stało?
Sam się uśmiechnęła
-Nic. Po prostu zdałam sobie sprawę jak bardzo się cieszę, że jesteś przy mnie. 
Spojrzałem na nią ponownie i na jej twarzy było widać jedynie wyschnięte łzy. Już żadne nowe się nie pojawiły. Chyba faktycznie to były łzy szczęścia. 
-Nie chcę się kłócić, ale chyba ja się cieszę bardziej. 
Mówiąc to przeniosłem Sam nam moje kolana tak żeby siedziała na mnie okrakiem.
-Nie prawda. 
Założyłem jej niesforne pasemko włosów za ucho następnie delikatnie wytyczyłem sobie dłonią szlak po je ciele. Zacząłem od szyi i delikatnie zjechałem w dół mijając jej obojczyk aż dotarłem do jej bluzki i w miejscu gdzie jest przerwa pomiędzy piersiami przejechałem palcem wskazującym aż w końcu zatrzymałem się na brzuchu. Sam tylko się uśmiechnęła i poleciła mi spojrzeniem bym ściągnął jej bluzkę. Zrobiłem to.
-Może przejdziemy do sypialni? -spytałem
-Nie. Chce się kochać z tobą tutaj na tym krześle. 
Nie pytając mnie o zgodę ściągnęła ze mnie zieloną koszulkę w którą dzisiaj byłem ubrany. Odpiąłem jej guzik od spodni i pozwoliłem by na chwilę ze mnie zeszła by mogła ściągnąć spodnie i jak się spodziewałem przy okazji ściągnęła także majtki. Także wstałem na moment i zrobiłem to samo co moja wybranka przed chwilą. Ponownie znaleźliśmy się na krześle tym razem już praktycznie bez ciuchów.
-Ty nadal w staniku?
-Czekałam aż ty go ściągniesz. Specjalnie dla ciebie ubrałam z zapięciem z przodu.
Wziąłem się do roboty i najdelikatniej jak potrafiłem ściągnąłem koronkowe nakrycie cudownych piersi Sam. Dopiero teraz ponownie nasze usta się złączyły dając upust jakże namiętnemu pocałunkowi. Byliśmy tak bardzo za sobą stęsknieni, że w tamtej chwili nawet na moment nie mogliśmy się od siebie oderwać.
Kochaliśmy się całą błogą noc i wcale nam nie było dość. Całe szczęście później przenieśliśmy się do łóżka gdzie nie spoczęliśmy. Nasze rozpalone ciała ciągnęła do siebie jakaś niewidzialna siła która także sprawiała, że mogliśmy się kochać tak długo jak długo zapragnęliśmy.

####

Cześć :)
Ostatni tydzień szkoły. Jak się z tym czujecie?
Ja wyśmienicie :) 
Szkoda tylko, że pogoda jest taka byle jaka.

Mam do was prośbę.
Potrzebuje propozycje damskich imion, które mogłaby nosić bohaterka w tym opowiadaniu.
Tak, dojdzie nowa osoba, ale nie mam dla niej imienia dlatego proszę was o pomoc. 
Piszcie takie które wam się podobają.
Im więcej tym lepiej :D

2 komentarze:

  1. Biedna Sam :( na szczęście z dnia na dzień czuje się coraz lepiej. Dobrze, że Bruno potrafi pocieszyć :D
    A co do imiona, to może Carly, Ann, Melissa, Juliett, Amy, Catherine. Nie mam więcej pomysłów jak na razie.
    Fajnie, że dajesz szansę w pewnym sensie uczestniczyć w tym blogu czytelnikom.
    Nie mogę doczekać się następnego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Się zadziało na końcówce :D.
    Co do imion :
    Diana, Peige, Brooke, Ines, Mercedes, Lisa, Tania, Alex, Hope, Cassandra, Sonja, Vera, Amy, Danielle, Jennifer, Bonnie, Patricia, Luna, Miranda, Martina, Pia...
    Długo by, jeszcze wymieniać, ale na razie nie znajduję jakichś bardziej szczególnych niż powyższe...
    Czekam na next !
    Przy okazji zapraszam na nowy rozdział !

    OdpowiedzUsuń