czwartek, 1 stycznia 2015

#31

SAM

Kac wcale nie zwalnia Cię z obowiązków - z tego sobie zdałam sprawę podczas dzisiejszego dnia. Od rana miałam zawalone spotkania. Najpierw musiałam pójść na plan. Nagrywałam bowiem malutką rólkę w młodzieżowym filmie. Niby to nic takiego, ale jakoś się z niej cieszyłam. Teraz zobaczą mnie także nastolatki a wiadomo, że fanów raczej powinnam w nich szukać.
Praca nad filmem zajmie im pół roku a mi zaledwie tydzień. Z czego przychodzę tu już drugi raz.
Po nagraniu sceny pędem poleciałam do Marka. Mieliśmy omówić kwestie finansową, a także z tego co się później dowiedziałam miał już dla mnie kilka wypatrzonych castingów. Ten gości jest niesamowity.
źródło internet
Po uzgodnieniu tego i owego musiałam jechać na siłownie. Tak w końcu wzięłam się za siebie. Nie mogę patrzeć jak inne dziewczyny na planie mają płaski brzuch i szczupłe uda, a ja... Szkoda gadać. Może nie należę do grubych, ale fałdka i cellulit tu i ówdzie są. To jest przygnębiające. Z resztą nie robię tego tylko dla siebie. Według Marka statystyk za kilka miesięcy (po premierze filmu) powinnam stać się sławniejsza. Przez co reporterzy będą się mnie czepiać o najmniejszy drobiazg.
Na końcu gdy już się ogarnęłam - wzięłam prysznic i ubrałam czyste ciuchy przyjechali do mnie rodzice. Niestety wczoraj nie mogli przyjechać, ponieważ tata poczuł się gorzej, ale już jest dobrze. Tak jak planowali zostają na dwie noce. Czyli cały jutrzejszy dzień jestem dla nich.
O nie!
Jutro Bruno wraca. Chciałam jechać po niego na lotnisko. Cóż Bruno poczeka. Mam nadzieję...
-Mama, tato jak ja Was dawno nie widziałam. Tak strasznie tęskniłam
-My ciebie też córuś. -Powiedział tata i mnie uściskał.
-Cześć kochanie -Mama się ze mną przywitała
Odkąd pamiętam nasze stosunki były dobre. Mama była strasznie wyrozumiała. A jako że byłam jedynaczką miałam wszystko co chciałam. Z czasem stałyśmy się z mamą najlepszymi przyjaciółkami. Mówiłam jej o wszystkim (no dobra prawie, bo są rzeczy których mama nie powinna wiedzieć). Z tatą może nie miałam takich dobrych stosunków co z mamą, ale zawsze byłam 'córeczką tatusia'. Odkąd pamiętam chwalił mnie przed kolegami. Traktował jak księżniczkę. Byłam ich oczkiem w głowie tak samo jak oni są teraz moimi. Gdyby coś im się stało nie poradziłabym sobie. Za bardzo ich kocham.
-No to opowiadajcie co tam u Was słychać.
Opowiedzieli mi, że byli u cioci Lidii w gościnie i że ciocia ma dwoje wnuków. Jej córka urodziła bliźniaki. Niestety nie udało się to przy normalnym porodzie. Konieczna była cesarka. Na całe szczęście Tom i Tim są zdrowi. Jakiś miesiąc po ich wizycie tata złamał sobie rękę. Strasznie się zezłościłam, że mi nie powiedzieli, ale nie na długo. Powiedzieli, że tego nie zrobili żebym się nie zamartwiała, zwłaszcza że wtedy pracowałam na planie.
Potem ja musiałam im opowiedzieć co u mnie.
Oczywiście opowiedziałam z dokładnością o pracy na planie i o tym jak wspaniałych ludzi tam spotkałam. Powiedziałam także o mojej przyjaźni z Brunem. Mama 'wyczytała coś pomiędzy wierszami'. Nie wiem jak ona to robi, ale później musiałam jej wszystko opowiedzieć. Kiedy tata się mył mama zaczęła rozmowę.
-Córuś?
-Tak?
-Bruno to twój przyjaciel
-Tak
-Yhym. Bo ja mam wrażenie, że nie tylko.
-Mamo! Naprawdę jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-To dlaczego kiedy o nim wspominasz twoje oczy się rozpromieniają? Czemu na każdą wzmiankę o nim się uśmiechasz?
-No dobra masz mnie. Serio jestem aż taka przewidywalna?
-Nie, ale ja Cię dziecko wychowywałam. Wiem jak się zachowujesz w różnych sytuacjach. Wiem po prostu jak czytać z twojej twarzy.
-Czyli pewnie już wiesz, że jestem w nim po uszy zakochana? -mama spojrzała na mnie i się uśmiechnęła- Mamo musisz mi pomóc. Nie wiem co robić. Czuję, że on mnie tylko lubi. I z resztą co taka gwiazda chciałby mieć wspólnego ze mną - ze zwykłym człowiekiem. Nie wiem jakim cudem się przyjaźnimy. To jest jak sen, ale ja nie chcę się z niego budzić. Nie chcę popsuć moich relacji z nim przez moje głupie uczucie.
-Kochanie, na pewno nie popsujesz waszej przyjaźni. Według mnie on powinien wiedzieć. Ale zrobisz co chcesz.
-Ale to jest trudne. Nie chcę mu tego mówić. Za bardzo się boję. Najlepiej żeby to uczucie zniknęło. Już! Teraz! -Nadal jest -Czemu jeszcze nie zniknęło? -nie mam pojęcia czemu, ale się popłakałam.
-Nie płacz córuś. Myślę, że nie zniknęło, dlatego że ma do wypełnienia jakąś misję. Pojawiło się nie bez przyczyny, więc nie odejdzie bez wypełnionego zadania.
Choć wiedziałam co mama chce mi powiedzieć nie mogłam tego przyjąć do wiadomości. Skoro to uczucie się pojawiło to znaczy, że chcę się rozwijać a do tego potrzebuje odwzajemnienia. I żeby było odwzajemnione Bruno musi się dowiedzieć co czuję.

***

Kolejnego dnia poinformowałam Bruna krótkim telefonem, że niestety nie mogę po niego przyjechać. Usłyszałam w jego głosie nutkę zawodu, smutku i rozczarowania. No cóż zrobię. Rodziców nie widziałam kilka miesięcy. Muszę się nimi nacieszyć.
Od rana chodzimy po NY. Tata bardzo chciał poczuć tutejszy klimat. Mieszka w wiosce przy niedużym miasteczku, także to dla niego ogromna różnica. Wróciliśmy do domu na obiad. Mama zrobiła lasagne. Była przepyszna. Później miałam iść z mamą na zakupy i gdy szykowałyśmy się do wyjścia do mieszkania wpadła Lara.
źródło internet
-Zbieraj się jedzie... O dzień dobry. -Lara zauważyła moją mamę.
-Witaj Laro.
-Nie wiem czy ktoś Ci powiedział, ale ja nie jadę. Jak zauważyłaś mam gości.
-Gdzie córuś nie jedziesz?
-Po Bruna na lotnisko.
-Ale Sam... Musisz! Po prostu musisz. To... jest ważne. Musisz tam być.
-Nie mogę. Dawno nie widziałam rodziców. Chciałabym spędzić z nimi trochę czasu.
-Dobrze, rozumiem. Przykro mi. To ja już pójdę.
-Nie! -krzyknęła moja mama -Jedź Sam.
-Nie mamo. Nie zostawię Cię. Miałyśmy iść na zakupy.
-Pójdę z tatą
-A jak się zgubicie?
-Zadzwonimy do ciebie albo weźmiemy taksówkę. Spokojnie kochanie damy sobie radę.
-Na pewno?
-Tak. Idź już, bo nie zdążysz.
-Chwileczkę. Nie w takich ciuchach- zatrzymała mnie Lara -Ubierz jakąś sukienkę.
-Czemu?
-Nie pytaj tylko to zrób.
Poszłam do pokoju i się przebrałam. Słyszałam rozmowę mamy z Larą. Lara jej dziękowała a mama powiedziała, że rozumie o co jej chodzi i oby się udało.
Co się udało?
Nie miałam czasu się zastanawiać, bo nie zdążyłabym na lotnisko.
-Pa mamo. Kocham Cię
-Pa słonko.
Zniknęłam za drzwiami. Przez całą podróż Lara nie mówiła nic konkretnego i co chwilę uśmiechała się pod nosem. Nie mam pojęcia o co chodzi jej i mojej mamie, ale czuję, że niedługo się dowiem.

***

I jak po Sylwestrze? Żyjecie? Hahaha
Ja się wybawiłam w miłym towarzystwie. Muszę przyznać, że było świetnie.
Już 2015 rok. Nie mogę w to uwierzyć.
Ledwo się do 2014 przyzwyczaiłam a tu już 2015 :D
Czekam na Wasze relacje z Sylwestra :*

3 komentarze:

  1. po raz chyba pierwszy wyprzedziłam Paulę w komentarzach i JESTEM Z SIEBIE DUMNA :D
    mam nadzieję,że szykujesz coś MEGA,bo czekaj jak na szpilkach !!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj jak to tak, chamsko Iwona chamsko :P :D Sylwester był super, postanowienie jest, a Ciebie zamierzam do roboty bardziej zaganiać :D Dawaj tu nowy odcinek, bo nie wytrzymam w napięciu :P

    OdpowiedzUsuń