wtorek, 20 stycznia 2015

#36

SAM
Obudziłam się w zupełnie nie znanym mi pomieszczeniu. Całe szczęście na ścianie wisiała fotografia, dzięki której rozpoznałam gdzie jestem. Było to zdjęcie rodziny Hernandezów. A więc prawdopodobnie jestem w sypialni pana Marsa. 
Co ja robię w jego sypialni!?
Mam nadzieję, że do niczego nie doszło, bo jednak chciałabym pamiętać tą noc. 
Odkryłam kołdrę i doznałam szoku. Byłam w jego koszuli. Co prawda miałam na sobie bieliznę, ale co do jasnej cholery robi jego koszula na moim ciele?
Chyba jednak do czegoś doszło.
Ale chyba bym pamiętała...
... a może nie. W końcu byłam pijana. 
Udałam się do łazienki by zobaczyć jak wyglądam. Mogłam się tego spodziewać - rozmyty make-up, fryzura czarownicy. Szybko ogarnęłam włosy i umyłam twarz. Niestety nie miałam przy sobie kosmetyków, więc Bruno będzie musiał mnie zobaczyć bez makijażu. 
Dochodząc do schodów zwiedziłam kilka pomieszczeń. Prawie w każdym było coś z Bruna. Jego stroje, kapelusze, wyróżnienia... 
Tylko sypialnia była inna. Same fotografie rodzinne. Tam był tylko Peter. Nie było sławnego Bruna. To był tylko jego kącik. 
Zeszłam po schodach i ujrzałam mojego przystojniaka. Stał przy oknie i słuchał muzyki przy czym delikatnie poruszał swoim ciałem. Miałam ochotę podejść do niego i się przytulić, ale nie zrobiłam tego. 
Najciszej jak potrafiłam przybliżyłam się do bruneta. Nie usłyszał mnie. Postanowiłam wykorzystać okazję i Go połaskotałam. Tak jak przypuszczałam ma łaskotki. Podskoczył wystraszony i obrócił się w moją stronę. 
-Wybacz chciałam zobaczyć czy masz łaskotki. Wiele Hooligans się nad tym zastanawia. 
Uśmiechnął się
-To teraz ja sprawdzę czy ty je masz
Zbliżał swoje dłonie w moją stronę, a ja starałam się od nich oddalić. Wiedziałam co będzie jeśli mnie połaskocze, 
-Nie, Bruno! Nie! Błagam Cię, nie rób tego!
Na nic stały się moje prośby. Bruno ruszył w pościg za mną. Całe szczęście mniej więcej orientowałam się jak wygląda pierwsze piętro jego domu. Dobiegłam do drzwi szybko je otworzyłam. Teraz znajdowaliśmy się na jego podwórku
-No dawaj staruszku! 
Zachęcałam Go do złapania mnie, choć wiedziałam, że i tak jest to niemożliwe. Jestem od Niego o wiele szybsza. 
-Sam! Stój!
-Co? Poddajesz się już? 
-Tak. Nie mam siły
-Trzeba było chodzić na siłownie. Poprawiłbyś swoją formę.
Nagle nie wiadomo jakim cudem znalazł się tuż obok mnie. Złapał mnie w pasie.
-Teraz już się nie wywiniesz
-Nie, Bruno! Nie rób tego!
I się doigrałam. Zaczął mnie łaskotać a ja jak głupia brechałam się wniebogłosy. Trwało to może z 5 minut kiedy bezsilna, nie mogąca złapać tchu upadałam na ziemię. Bruno przestał mnie łaskotać i położył się obok mnie. Dał mi chwilę bym mogła złapać powietrze. 
-Co się wczoraj wydarzyło?
-Wróciliśmy z imprezki i hm... -zaśmiał się po cichu.
-I? -spytałam
-Naprawdę chcesz wiedzieć? -nadal miał uśmiech na twarzy
O fuck!
Czyli jednak się to stało...
Kiwnęłam głową.
-Wróciliśmy do mnie do domu i gdy pokazałem Ci gdzie będziesz spać, zwymiotowałaś na swoją sukienkę. -jaki wstyd. chyba się zaczerwieniłam- Pomogłem Ci ją ściągnąć i jejku Sam nawet nie wiesz jak bosko wyglądasz w bieliźnie. Cholernie seksownie. Z trudem włożyłem na Ciebie moją koszulę. Potem poszedłem do pokoju gościnnego i tam usnąłem. 
-Tak mi głupio. 
-Nie przejmuj się każdemu się zdarza. Z resztą wynagrodziłaś mi to w momencie kiedy widziałem Cię w samej bieliźnie. -walnęłam Go lekko w ramię -No co? Ja tylko twierdzę, że masz idealne ciało i w bieliźnie wyglądasz tak seksownie, że wątpię by ktokolwiek mógł się przy tobie pohamować. 
-A jednak ty to zrobiłeś.
-Bo chciałem by nasz pierwszy raz był wyjątkowy. I przede wszystkim żebyś go pamiętała
Uśmiechnęłam się.
Jednak do niczego nie doszło.
Uf...
-Dlaczego nie odwiozłeś mnie do domu tylko przywiozłeś do siebie?
-Bo nie chciałem grzebać Ci w torebce. Nie lubię ingerować w cudzą prywatność, a kobieca torebka kryje w sobie tyle tajemnic, że nawet nie próbuję do niej wtargnąć. 
Zaśmiałam się. 
Wstaliśmy i weszliśmy do środka. Bruno zrobił nam śniadanie i zaparzył mocną kawę. O tak, właśnie jej mi teraz trzeba. Wypiłam do dna i poszłam się przebrać. Bruno był tak dobry, że wyprał mi sukienkę. Czekała na mnie w łazience. Dziwne, że wcześniej jej nie zauważyłam. Przebrałam się i z powrotem zawitałam w kuchni. Siedział na krześle i chyba nad czymś myślał, bo mnie nie zauważył. 
-Dziękuje, że mi ją wyprałeś -wskazałam palcem na sukienkę- I dziękuje, że użyczyłeś mi swoją koszulę. Jakby co leży w łazience. 
-Możesz ją wziąć i tak wyglądasz w niej lepiej ode mnie.
Uśmiechnęłam się. 
-Nie prawda. -spojrzałam na zegarek- Chyba muszę już uciekać, bo jestem umówiona z Markiem. Ma dla mnie jakieś propozycje filmowe.
Podeszłam do Niego i dałam mu buziaka w policzek. Gdy już odchodziłam złapał mnie za nadgarstek i pociągną w swoją stronę.
-Zaczekaj
Załapał mnie za biodra i usadowił na swoich kolanach.
-Nie pożegnałaś się ze mną
Podniosłam lekko jego podbródek i złączyłam nasze usta.
-Lepiej?
-Niezbyt
Ponownie nasze usta się połączyły, dając wyraz długiemu pocałunkowi. Jeździłam dłońmi po jego lokach, on zaś swoimi dłońmi przesuwał po plecach i czasami zatrzymywał się na pośladkach. Muszę przyznać, że sprawiało mi radość kiedy je pieścił.
-Naprawdę... Muszę... Już... Iść... -mówiłam między pocałunkami. Tak trudno się od Niego oderwać
-Okej -pocałował jeszcze raz moje usta i mnie puścił.
Wezwaną taksówką udałam się do domu.
Przebrałam się i ruszyłam na umówione spotkanie z Markiem.

***
Hej :*
Co tam u Was?
Kiedy macie ferie?
Ja zaczynam 2 lutego, więc muszę jeszcze trochę przecierpieć w szkole.
Widzieliście już ten filmik?
PS. Kocham tego małego <3

4 komentarze:

  1. Ojj jaki słodki Bruncio *.* Też chcę faceta co mi upierze xD Jejku ja chcę już kolejny odcinek. Im bardziej czytam tym bardziej chcę kolejny :D Ale muszę wytrzymać :D Ferie mam od piątku w sumie, a ty? <3 P.S. Bruno mógłby być moim mężem, a Kai synkiem. *.* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma mowy. Brunuś to mój mąż, ewentualnie oddam Ci Kai pod warunkiem, że będę jego ciocią :)
      Ferie mam za 12 dni czyli ten i jeszcze jeden tydzień i wolneee <3

      Usuń
  2. Za każdym razem kiedy patrzę na Bruna coraz mocniej mam wrażenie, że gdybym mogła to sama bym mu się oświadczyła...
    A ten mały jest słodki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też z chęcią bym mu się oświadczyła <3 :*

      Usuń