środa, 7 stycznia 2015

#33

SAM

Na taką chwilę czekałam całe życie. Mężczyzna w którym kiedyś się podkochiwałam, a ostatnimi czasy zakochałam, powiedział, że tez coś do mnie czuje. Czuję się jakbym była w niebie. Nie każdy dostaje to co chce, a ja jakimś cudem to dostałam. Jestem najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Aż z tej euforii popłynęła mi łza. 
Jeśli teraz bym mu nie powiedziała, że nie jest mi obojętny pewnie już nigdy bym się nie odważyła. Dobrze, że to on zrobił pierwszy krok. 
Długo spacerowaliśmy trzymając się za rękę. 
-A więc mówisz, że Lara Ci pomogła?
-Nie tylko ona. W plan był jeszcze zamieszany Kameron i Phil
-Ach tak! Jak długo to knuliście? 
-Kilka dni. 
-A co gdybym nie przyjechała? 
-Pojechałbym sam na kolację. Albo podarowałbym ją Larze i Kameronowi. Kto wie. Na całe szczęście jesteś. 
-Uwierz mi, że też się z tego powodu cieszę. -Bruno się uśmiechnął. Stanął na przeciwko mnie i znowu złapał mnie za dwie ręce.
-Uwielbiam Cię
Wiedziałam co chciał zrobić. Zapewne czekał na to tak długo jak ja. Dałam mu pozwolenie przybliżając się do niego. Ujął moją twarz w ręce i leciutko uniósł ją w górę. Nasze usta zbliżały się do siebie. Jeszcze kawałeczek i się zetkną. Dosłownie centymetr przed pocałunkiem zadzwonił Bruna telefon. Bruno oddalił się i przeklął coś pod nosem. Poczułam, że się rumienię. Oboje nie byliśmy zadowoleni, że ktoś nam przeszkodził w takiej chwili. 
-Przepraszam. 
-Nic się nie stało. Chodźmy już do auta. Jestem zmęczona
Bruno odwiózł mnie pod sam dom. Wiedziałam, że czeka aż dam mu buziaka, lecz nie potrafiłam się znowu na to odważyć. Zwyczajnie Go przytuliłam i ustami lekko musnęłam jego policzek. 
Stał przed autem póki nie weszłam do środka. Obróciłam się w drzwiach i posłałam najładniejszy uśmiech na jaki mnie stać. 
W domu nie dano mi odpocząć. Ledwo co się rozebrałam a mama zaczęła się wypytywać. 
-Jak poszło?
-Gdzie?
-No przecież byłaś na randce z... z tym no...
-Z Brunem i to nie była randka.
-No proszę Cię. Przecież wiem. Opowiadaj, bo jestem ciekawa.
-Nie ma co. Pogadaliśmy i tyle
-Czemu Ci nie wierzę?
-No dobra. Bruno wyznał mi, że się we mnie zakochał. 
-A ty co na to?
-Że ja w nim też. 
-Nawet nie wiesz córuś jak się cieszę. 
-Ja też mamo. 
-Mam nadzieję, że będziecie razem długo. Fajnie byłby mieć takiego zięcia
-Mamo! 
-No co? Mówię to co czuję. A wydaje się być dobrym mężczyzną 
-Bo taki jest
-I dobrze. 
-A gdzie tata?
-Poszedł kupić coś na kolację
-I ty Go puściłaś sama?
-Jest duży poradzi sobie
Tata wrócił po 30 minutach. Nawet nie wiem co przyniósł, bo byłam taka najedzona, że nie zjadłam z nimi kolacji. Oczywiście siedziałam przy stole żeby dotrzymać im towarzystwa. Zgadnijcie kto był głównym tematem przy stole. Oczywiście, że ja. Tata dobrze nie wszedł do domu a mama już mu przekazała dobrą nowinę. Tata przyjął tą wieść bardzo spokojnie. W końcu nie jestem już małą dziewczynką. Potrafię zadbać o siebie i tata doskonale o tym wiedział. Wypytywali się co chwilę o Bruna. Zadawali wymyślne pytania, ale im odpowiadałam. 
Cieszę się, że moi rodzice tak jak i ja są zadowoleni z mojej decyzji o związku z Brunem. Oni wiedzą ile on dla mnie znaczy i dlatego Go akceptują. Kiedyś na pewno Go poznają, ale nie teraz. Niestety jutro rodzice wyjeżdżają.
Po długiej gorącej kąpieli zadzwoniła do mnie Lara
-Hej
-Cześć
-I jak tam? Opowiadaj
-Co mam Ci opowiedzieć? -Udawałam, że o niczym nie wiem
-No jak było z Brunem na randce
-Randce? Jakiej randce? -Do mojej głowy wdarł się szatański plan nabrania Lary
-Yyy... No a gdzie byłaś z Brunem?
-Pojechaliśmy nad morze
-No własnie! O to mi chodziło! Opowiadaj co się działo
-Nic wielkiego. Pochodziliśmy, pogadaliśmy i tyle.
-Tylko?
-No, a co jeszcze miało się wydarzyć?
-Nic, nic. Ale serio nic więcej Ci nie powiedział?
-Owszem powiedział. Wygadał się, że brałaś udział w przygotowywaniu tego wszystkiego. Dziękuje Ci.
-Zaraz, zaraz. Ja już nic nie rozumiem. Czemu ty mi dziękujesz?
-Och, Lara... Bruno wyznał mi miłość. Jesteśmy parą
-O ty wstrętna żmijo. Nabrałaś mnie.
-Wybacz. Nie mogłam się powstrzymać.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że w końcu z nim jesteś.
-Nie tylko ty. -Chociaż wiem, że tego nie widziała, uśmiechnęłam się do słuchawki
-Pocałował Cię?
-Prawie
-Jak prawie?
-Bo mu telefon zadzwonił
-Ja pierdziele. Czy on nie wie, że na czas randek wyłącza się telefony? -Zaśmiałyśmy się z Larą
-Raczej nie... A było tak pięknie. Dzielił nas tylko centymetr...
-Och... Współczuje.
-Ja sobie też
-Dobra młoda. Ja muszę już spadać. Pa
-Pa
Nie wiem co powiedzieć. Dobra jednak wiem. KOCHAM JĄ! Niesamowicie się cieszę, że mam ją przy sobie. Najwspanialsza przyjaciółka pod słońcem.

***
Witajcie.
Stwierdzam, że jednak nie potrafię dodawać do każdego odcinka zdjęcia, dlatego będą dodawane wtedy kiedy będę chciała Wam coś pokazać.
Tyle informacji na dziś.
PS Mam nadzieję, że odcinek się Wam podobał.
PS2 Nie mogę się powstrzymać. Macie tu mój ulubiony cover "Uptown Funk"


Max <3

1 komentarz:

  1. No błagam Brunuś, na następny raz wyciszamy telefonik :D A tymczasem Paulinka niecierpliwie czeka na kolejny :* DO ROBOTY! :D

    OdpowiedzUsuń