sobota, 5 września 2015

#91

BRUNO

Liczyłem na to, że tego wieczoru nie będę musiał rozmawiać z Sam, ponieważ jeszcze nie ochłonąłem, zaś druga strona mnie pragnęła by Sam do mnie przyszła i zaczęła rozmowę żebyśmy mogli się pogodzić. Jednak po tym co zrobiłem raczej nie było na to szans. Zachowałem się gorzej niż dupek, ale co się stało to się nieodstanie. Nie mogę cofnąć czasu i nie obrazić się za to, że wyraziła swoją opinię oraz nie mogę dorzucić do mojego podziękowania tego, że dziękuję także za Sam. Nie wiem dlaczego nie powiedziałem tego. Chyba wtedy byłem jeszcze zdenerwowany po spotkaniu z Amy.
Zacząłem się martwić gdy Sam po godzinie od zakończenia kolacji nie przyszła do sypialni. Postanowiłem, że ją poszukam i gdy ją znajdę to ją przeproszę. Jednak nie mogłem jej nigdzie znaleźć, dopóki nie postanowiłem zajrzeć do salonu. Spała na starej kanapie bez żadnego przykrycia. Zrobiło mi się tak strasznie głupio. Jak mogłem do tego dopuścić?
Stanąłem przy niej i delikatnie ją szturchnąłem. Obudziła się. 
-Chodź do sypialni
-Nie.
-Będą cię plecy boleć
-Gówno mnie to obchodzi. Wyjdź stąd.
-Sam proszę chodź ze mną do sypialni.
-Nie Bruno. Nigdzie nie idę i nawet nie próbuj mnie przenieść. Idź spać z tym swoim zasranym wielkim ego i daj mi odpocząć. Nie chcę cię dzisiaj widzieć, ani też jutro. Chcę wrócić do NY.
-Nie możesz.
-Mogę Bruno. Wylatuje jutro do rodziców.
-Nie rób mi tego
-Przykro mi, ale jest już za późno. Ustaliłam wszystko z rodzicami i pozwolili mi zostać u nich jakiś czas dopóki nie będę musiała wrócić na plan
-Sam... Przepraszam.
-To ja cie przepraszam, że nie jestem tym kim chciałbyś żebym była. Nie będę matką twoich dzieci. Rozumiesz? Nie będę! Nigdy nie urodzę dzieci. A wiesz czemu? Nie dlatego, że nie chcę ich mieć, ale dlatego, że się boje. Boje się tego, że poronię i je stracę. 
-Dlaczego? Przecież...
-Nigdy nie zastanawiałeś się dlaczego jestem jedynaczką? -pokiwałem przecząco głową -Wcale nie jest tak, że moi rodzice nie starali się o więcej. A nawet zdradzę ci sekret. Jestem ich trzecim dzieckiem. Dwójka przede mną umarła, ponieważ urodzili się za słabi. Mi lekarze też nie dawali szansy, ale jakimś cudem przeżyłam. Jestem pieprzonym wyjątkiem, a ja nie chcę w swoim życiu czekać na takie wyjątki. Nie chcę narażać się na rozpacz, bo moje dziecko może nie przeżyć. Nie chcę. Dlatego nigdy nie spełnię twoich oczekiwań. 
-Tak mi przykro.
-To mi jest przykro, że jest tak jak jest. Chciałbym być matką i nieraz myślałam o tym, że jak będę starsza to zaadoptuje dzieci, ale teraz już nie wiem czy tego chcę. Nie wiem czy będę w stanie pokochać obce dziecko. Boję się, że za bardzo będzie mi przypominać to czego ja urodzić nie mogłam.
-Nie wiedziałem...
-To teraz już wiesz. Proszę cię wyjdź stąd i pozwól mi w spokoju usnąć.
-Ale Sam...
-Dobranoc panie Mars
Co miałem zrobić? Wyjść i ją tak zostawić? Nigdy w życiu! Nie po tym co mi powiedziała.
Po tym jak obróciła się na drugi bok tak żeby na mnie nie patrzeć położyłem się koło niej na kanapie i ją przytuliłem. O dziwo nie odrzuciła mojej ręki.
Słyszałem jak płacze. Zapewne przypomniało jej się wszystko o czym jej rodzice kiedyś powiedzieli.
Gdybym tylko wiedział wcześniej co się za tym wszystkim tak naprawdę kryje.
Gdybym wiedział...

####
Hej.
Smuteczek :(
Kolejny smutny odcinek :(
No cóż, może kiedyś się ogarną.

Mam prośbę. Pamiętacie jak była mowa o tym konkursie z głosami pod zdjęciem? 
Prosiłam was wtedy żebyście głosowali i podsyłali linki do głosowania swoim znajomym. No i teraz powiem wam smutną prawdę. jest dziesięć miejsc, a ja jestem jedenasta. Proszę was pomóżcie mi i powysyłajcie do jak największej ilości swoich znajomych ten link. Konkurs trwa tylko do jutra, a ja potrzebuje co najmniej 15 głosów. Pomożecie?
Wiem, że miałam już w poniedziałek napisać jakie będą nagrody za to, że mi pomogliście, ale wyleciało mi to z głowy także najpóźniej w czwartek napisze wam kto i co 'dostanie'.
W niedziele będzie kolejny odcinek i tam poproszę was żebyście mi napisali ile osób (tak na oko) od was zagłosowało.
To dla mnie bardzo ważne także proszę was o pomoc.

Wybaczcie, że wczoraj nie wrzuciłam odcinka, ale byłam strasznie zabiegana i w domu byłam dopiero o 24 i zaraz poszłam spać. Jeszcze raz przepraszam. 

2 komentarze:

  1. Odcinek faktycznie bardzo smutny. Szkoda mi Sam, musiała dużo przejść. Liczę na to, że Bruno zrobi wszystko aby znów mogli być szczęśliwi.
    Co do twojego konkursu, to oczywiście powysyłam znowu znajomym ;)
    Czekam na next i Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutno, smutno, smutno. Ahh co tu sie dzieje.
    Mam nadzieje, ze Sam go nie zostawi i ze wszystko sie dobrze ulozy, bo naprawde sa idealna para. Czekam z niecierpliwosciom na next.
    Poprosze jak najwiecej znajomych i mam nadzieje, ze wygrasz ten konkurs :D ;)

    OdpowiedzUsuń