wtorek, 15 września 2015

#95

SAM

Dotarłam do NY szybciej niż się tego spodziewałam. Zamówiłam taksówkę i podjechałam pod mój stary dom, czyli obecny dom moich rodziców. Zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili w drzwiach pojawiła się mama. Rzuciła się i wycałowała mnie całą. Po chwili dołączył do nas tata i całą trójką się tuliliśmy.
-Co ty tu robisz? -spytała mama
-Wpadłam was odwiedzić.
-Sama?
-Tak. Bruno musiał coś załatwić.
Widziałam w mamy spojrzeniu, że nie mi nie uwierzyła, ale widocznie nie chciała martwić taty i nie ciągnęła tematu.
-A gdzie masz bagaż?
-Przyjechałam bez bagażu. Wiem, że są tu jakieś moje ciuchy, więc nie pakowałam torby. Z resztą zawsze mogę pójść na miasto i sobie coś kupić no nie tatusiu?
-Oczywiście. Widać, że moja krew. 
Mama się zaśmiała.
-Chodźmy do środka.
Weszłam do domu i ściągnęłam buty w korytarzu. Tata na mnie nakrzyczał, bo stwierdził, że tu i tak jest brudno, więc bez sensu ściągnęłam obuwie. Nie zrobiłam sobie nic z tego i chodziłam na boska po domu. Dziwnie było patrzeć na sypialnie w której kiedyś się spało i wiedzieć, że teraz nie należy już do mnie a do moich rodziców. 
-Herbaty?
-Poproszę.
Zasiadłam z rodzicami przy stole i zaczęliśmy pić przyrządzony przez mamę napar.
-Co tam u was? -spytałam
-Wszystko dobrze. 
-A jak się czujesz tato?
-Lepiej. Chodzę co tydzień do doktora żeby mógł kontrolować mój stan i nawet on stwierdził, że ostatnio mi się poprawiło.
-No to wspaniale. -powiedziałam -A ty mamo?
-Bez zmian. Ciągle czuję jakbym miała osiemnaście lat.
Zaśmialiśmy się.
-Co cię tu sprowadza córuś, bo nie wierzę, że tylko w odwiedziny do nas przyjechałaś?
-Ależ oczywiście, że nie. Przyjechałam tu na kilka dni, ponieważ mam jakieś sprawy do załatwienia.
-Czyli jednym słowem wykorzystasz nas po to żeby nie płacić za hotel?
-Oczywiście.
Znowu się zaśmieliśmy.
Było mi smutno ponieważ musiałam okłamać swojego ukochanego tatę, ale jakby nie patrzeć zrobiłam to dla jego dobra. Nie chciałam żeby się niepotrzebnie zamartwiał.
-Może pójdziemy na miasto? Stawiam obiad.
-Kochanie dobrze wiesz, że mogę zrobić ci cokolwiek zechcesz.
-Wiem, ale wykorzystam cię dopiero jutro.
-No to w takim razie pójdę się ubrać i przyszykować -powiedział tata -Będę gotów za 30 minut.
Zaśmiałam się.
-Nie śmiej się. On wcale nie żartuje -powiedziała mama.

####
Taka mała odskocznia od zmartwień.
Ale spokojnie jeszcze dzisiaj pojawi się kolejny odcinek tym razem z perspektywy Bruna.

2 komentarze:

  1. Jejku ten odcinek jest świetny. Tata Sam mnie powalał, brzuch mnie bolał od śmiechu jak czytałam. Tak trzymać, więc czekam na kolejny. Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, w koncu odcinek bez smutania. Z jednej strony to ze oklamuje rodzicow jest zle, a z drugiej dobre bo nie chce ich martwic.
    Swietny <3 Juz ide czytac nastepny :*

    OdpowiedzUsuń