sobota, 12 września 2015

#93

BRUNO

Stałem jak głupi przed domem i przyglądałem się jak moja ukochana odjeżdża. Chciałem ją powstrzymać, ale wiedziałem, że mi się nie uda. Nie powiedziałem Sam o Amy z kilku prostych przyczyn. Między innymi dlatego, że zabroniłaby mi się z nią spotkać, że nie wiedziałem jak by na nią zareagowała, że obawiałem się iż pomyśli, że pomiędzy nami ciągle coś jest...
-No w końcu! -krzyknęła Pres
-Zamknij się! To twoja wina! Tylko ty wiedziałaś o Amy
-No własnie tylko ja, a wypadałoby by wszyscy wiedzieli, że Amy wróciła! -krzyknęła tak mocno jak potrafiła
-Co? -podbiegła do nas Tahiti -Jak to?
-Normalnie -powiedziała Pres
-Teraz już rozumiem. Czyżbyś powiedziała o niej Sam?
-Taa
-Czy cię do reszty porąbało? -dołączyła się do nas Tiara
-Nie. Chciałam żeby znała prawdę.
-Nie pieprz! -krzyknąłem -Chciałaś zniszczyć nasz związek! Co jej jeszcze nagadałaś?
-Nic.
-Nie wierzę ci!
-To uwierz. Kazałam jej pójść do ciebie i się wszystkiego dowiedzieć.
-Jesteś okrutna. -powiedziała Tiara
-Tak się do jasnej cholery nie robi! -krzyknąłem
-Możecie być teraz na mnie wściekli, ale zobaczycie, że za jakiś czas będziecie mi dziękować.
-Chyba śnisz -burknąłem

SAM

Choć wiedziałam jak bardzo Eric chciał się spytać co się stało nie zrobił tego. Wiedział, że nie jestem w nastroju na rozmowy. Z resztą i tak nie miałam na nie czasu, bo bez przerwy płakałam. 
-Wszystko będzie dobrze -powiedział
-Może to i głupie, ale nie potrafię w to wierzyć. Pragnę tego najbardziej na świecie i dlatego postanowiłam wyjechać, wiesz? Muszę sobie po prostu to wszystko przemyśleć i poukładać. Ocenić z czego powinnam zrezygnować i gdzie się bardziej postarać. Mam nadzieję, że to pomoże.
-Trzymam za was kciuki.
-Ja też.
-Pamiętaj, że choćby nie wiem co możesz na mnie liczyć.
-Dziękuję.
Przez resztę drogi się nie odzywałam. Gdy dotarliśmy na lotnisko nie pozwoliłam Ericowi zostać i czekać ze mną. Miał pojechać do domu i przeprosić wszystkich w moim imieniu za to, że tak niespodziewanie wyjechałam. Gdyby ktoś się spytał o powód to miał odpowiedzieć, że mój tata źle się poczuł i musiałam lecieć. Wiem to co robię jest złe, ale nie chcę żeby wszyscy wiedzieli o moich i Bruna sprawach.
Odprawa nie trwała długo przez co szybciej znalazłam się w samolocie i zasiadając w fotelu zamknęłam oczy i opuściłam krainę cierpienia i wiecznych zmartwień, zaś weszłam do takiej gdzie wszystko było wspaniałe. Gdzie mój związek z Brunem nie był zagrożony.

####
Hej :)
Przepraszam was, że odcinka nie było w piątek, ale zapomniałam o tym, że w ten dzień mam go dodać. Tak więc macie go teraz i zapraszam jutro na kolejny :)

3 komentarze:

  1. Jejku jak mi ich strasznie szkoda, ale wierzę, że jak oboje wszystko przemyślą to między nimi znów się poukłada. Oh Pres naprawdę namieszała. Podoba mi się jeszcze nastawienie do tej całej sprawy Erica. Pokazał, że potrafi być świetnym przyjacielem.
    Pozdrawiam i oczywiście wpadnę również jutro. U mnie rozdział też się dzisiaj wieczorem pojawi ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku ale Pres jest CHAMSKA, no po prostu tak się nie robi :/
    Smutaśno, ale dalej licze, na to, ze się u nich wszystko poukłada :D
    Czekam na next!! :D :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak można z premedytacją niszczyć kogoś związek ?!
    Press zachowuje się jak ostatnia...
    Uhh !
    Mimo wszystko mam nadzieję, że się ułoży...
    Ps. Wpadniesz ! Jakoś tak pustawo bez cb...
    :*

    OdpowiedzUsuń