niedziela, 18 października 2015

#109

BRUNO

Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem. 
Dziecko!?
Jakie dziecko do cholery!?
-Nasze dziecko? 
-Tak, Bruno. Nasze dziecko.
-Ale jak... 
-Po prostu stało się. Sama nie wiem jak do tego doszło, ale jak się zorientowałam, że jestem w ciąży to uciekłam.
-Dlaczego? Przecież poradzilibyśmy sobie z nim razem.
-Z nią.
-Dziewczynka?
-Tak. 
Taka śliczna mała dziewczynka. Moje dziecko. Mogłem ją mieć. Mogła być moja.
-Wyjechałam, bo wiedziałam, że sobie z tym nie poradzimy.
-Nie jestem taki. Nie zostawiłbym cię. Dalibyśmy radę.
-Nie, Bruno. To było bez szans. Może i się kochaliśmy, ale to było za mało. Ty bardzo chciałeś zostać piosenkarzem, a wiedziałam, że dziecko pokrzyżuje ci plany. Nie chciałam stawać ci na drodze do szczęścia. 
Popłakała się jeszcze bardziej. 
Chwyciłem ją za podbródek i podniosłem jej twarzy do góry.
-Moim największym marzeniem jest mieć dzieci, a nie być piosenkarzem. 
-Ale wtedy byłeś tak zafascynowany muzyką, że nawet je zeszłam na drugi plan. Wiedziałam, że nie dasz rady pogodzić tych dwóch rzeczy ze sobą więc uciekłam. 
-Jesteś strasznie niesprawiedliwa. Podjęłaś decyzję za nas dwojga. Gdybym wiedział nie pozwoliłbym ci uciec. 
-Wiem, dlatego ci nie powiedziałam. Uznałam, ze tak będzie lepiej.
-Że będzie lepiej jeśli nie będę wiedział, że gdzieś na świecie chodzi mój potomek!? -krzyknąłem i wtedy sobie zdałem z czegoś sprawę. -Gdzie ona jest? Co z nią zrobiłaś?
Znów spuściła głowę. Nic nie powiedziała
-Mów do cholery! -krzyknąłem
-Gdy się tylko dowiedziałam o ciąży przeszukałam cały internet by znaleźć najlepszą klinikę, w której przeprowadzono by aborcję. 
Aborcja!
Moje serce na chwilę zamarło.
Tylko nie to!
-Znajdowała się w Rio de Janeiro, więc tam pojechałam. Byłam w stu procentach przekonana o tym, że muszę się go pozbyć, bo sobie nie dam rady, ale gdy przekroczyłam próg tej klinki zdałam sobie sprawę, że się oszukuję. Jakoś dałabym sobie radę z dzieckiem. No cóż, wizyta była umówiona więc weszłam do gabinetu. W środku był już doktor, który czekał na mnie by przeprowadzić zabieg, jednak ja chciałam najpierw z nim porozmawiać. On sam wiedział, że to nie jest dobre rozwiązanie i że istnieje milion lepszych, ale to jego praca, więc jeżeli bym się zdecydowała musiałby usunąć ciąże. 
-Zdecydowałaś się?
Tak bardzo bałem się tej odpowiedzi, że czas w którym Amy miała odpowiedzieć wydawał się trwać jakieś milion lat świetlnych.
-Nie. Lekarz powiedział mi, że jest taka możliwość, by zaraz po urodzeniu oddać dziecko dla rodziny, która oczekuje na takie zbawienie. Zgodziłam się na to.
-Co? Oddałaś dziecko obcym ludziom? 
-Wiem, że to nie brzmi fajnie, ale taka jest prawda. Są naprawdę porządni.
-Skąd to wiesz?
-Mam z nimi bardzo dobry kontakt. Nawet ich córka, to znaczy moja, uważa mnie za swoją najlepszą ciocię.
-Jak ty tak możesz? Nie jest ci przykro z tego powodu? 
-Jest, ale lepsze to niż gdybym nie utrzymywała z nimi kontaktu. 
-Nie próbowałaś im jej odebrać?
-Uwierz mi, że bardzo bym chciała, ale to tak nie działa. Jeśli się oddaje dziecko to na zawsze, a nie na jakiś czas. 
-Nie mogę w to wszystko uwierzyć. Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłaś. Mogłaś się zwrócić do mnie. Pomógłbym ci.
-Bruno, dopiero co zaczynałeś swoją karierę. Nie chciałam jej niszczyć na wstępie.
-Nie obchodzi mnie żadna kariera ile razy mam ci to mówić. Chcę mieć rodzinę, a ty zabrałaś mi szansę na to.
-Masz jeszcze Sam. Z nią na pewno będziesz miał gromadkę dzieci.
Zabolało. Wiem, że ona nie wie, że Sam nie chce mieć dzieci z powodu dużego ryzyka ich śmierci, ale i tak zrobiło mi się przykro.
-Chcę się z nią zobaczyć.
-To chyba niemożliwe.
-Chcę się z nią zobaczyć -powtórzyłem bardziej stanowczo.
-Ale...
-Załatw mi to spotkanie albo sam sobie je załatwię.
-Dobra. Pogadam z nimi dzisiaj okej?
-Okej.
Ona płakała, ja płakałem. Nawet nie wiem kiedy się to stało, że z moich oczu popłynęły łzy.

###
Hej :)
Piszcie co myślicie o tym odcinku.
Spodziewaliście się takiego obrotu sprawy?

2 komentarze:

  1. Coś czuję, że będzie gorąco ! Bruno zawalczyć, o córeczkę, czy zostanie przy Sam ??? Umieram z ciekawości ! Wiem, że to okrutne, ale ja tak po cichutku chciałabym by, coś nie coś wydarzy się pomiędzy tą dwójką, czy też...trójką ? Uwielbiam to opowiadanie, ale z każdym Kolejnym odcinkiem podoba mi się jeszcze bardziej ! Czekam.:*

    OdpowiedzUsuń
  2. co tu sie dzieje? jaaaaaaaaa.......... cudowny *o*
    Czy już ci mówiłam że kocham to opowiadanie? :*

    OdpowiedzUsuń