niedziela, 22 listopada 2015

#120

BRUNO

Nie liczyłem dokładnie ile lampek wypiliśmy, ale jesteśmy w połowie drugiej butelki. Co chwile się śmiejemy i wspominamy stare czasy kiedy to jeszcze oboje mieszkaliśmy na Hawajach. 
-Tęsknie za tym -powiedziała
-Ja też.
Amy spojrzała się na mnie.
-Kiedyś wszystko było prostsze. Jak się kogoś kochało to się po prostu z nim było. A teraz? Siedzę przed moją największą miłością i nie mogę nic zrobić -w jej oczach pojawiła się łza- Chciałabym wrócić do tych czasów kiedy byliśmy razem. Chciałabym móc się do ciebie przytulić i opowiedzieć ci o tym jaki to świat jest niesprawiedliwy. Chciałabym móc pocałować ciebie i wiedzieć, że ty też tego pragniesz. -popłakała się -Przepraszam, że to wszystko zniszczyłam. 
Usiadłem bliżej niej i ją przytuliłem. Wtuliła swoją twarz w mój tors, a ja zacząłem gładzić jej włosy.
-Nie rozdrapujmy ran. Było minęło.
-Własnie, było minęło. Gdyby nie ja nadal mogłoby to trwać.
Odsunęła się ode mnie i spojrzała się na mnie.
-Proszę cię powiedz mi co do mnie czułeś jak byliśmy razem.
Zdziwiła mnie jej prośba, bo przecież to wiedziała, ale wykonałem jej polecenie.
-Jak byliśmy razem byłaś jedyną kobietą na którą chciałem patrzeć. Nikt inny się nie liczył. Myślałem o tobie bez przerwy. Kochałem cię tak mocno, że nikt nie byłby w stanie wejść do mojego serca. Nawet planowałem nasze dalsze życie. Widziałem ciebie przed ołtarzem, a za kilka lat z moimi dziećmi. Wtedy tak bardzo tego pragnąłem.
-A teraz? Bruno proszę cię bądź ze mną i sam ze sobą szczery. Powiedz co teraz do mnie czujesz.
Bądź szczery.
-Teraz sam nie wiem co czuję. Kocham Sam, ale... Jesteś ty i mam mętlik w głowię. Nie mogę cię wyrzucić stamtąd, a na dodatek jeszcze zadomowiłaś się w moim sercu. Wiem, że odgrywasz tam bardzo ważną rolę, ale nie wiem jaką.
Położyła mi rękę na policzku.
-Kochasz mnie?
Nie wiedziałem co odpowiedzieć.
Bądź szczery.
Milczałem.
Dała mi buziaka w usta.
-Powiedz mi, że mnie nie kochasz a przestanę.
Spojrzałem się jej w oczy.
Płakała.
Znowu mnie pocałowała.
-No powiedz to! -krzyknęła
-Nie potrafię.
Popłakała się jeszcze bardziej.
Przybliżyła swoje usta do moich i po raz trzeci mnie pocałowała, a ja głupi to odwzajemniłem. Całowałem ją, a ona mnie, choć oboje wiedzieliśmy, że to nie właściwe. Całowaliśmy się, bo oboje tego pragnęliśmy. Całowaliśmy się, bo bardzo za tym tęskniliśmy. Całowaliśmy się, bo oboje się kochamy.
Rozpięła moją koszule.
Brnąłem w to dalej.
Całowaliśmy się i całowaliśmy, a po chwili oboje byliśmy bez ubrań.
Tęskniłem za nią. Tak bardzo za nią tęskniłem.
Teraz już wiem, że gdyby znowu chciała mnie opuścić przeszukałbym cały świat żeby ją odnaleźć, choćby po to żeby się pożegnać.
Nie wiem jak to się stało, ale robiliśmy to.
Kochaliśmy się.
Jak kiedyś.
Jak wtedy kiedy poczęła się nasza córka.
Chociaż nie. Robiliśmy to bardziej namiętnie. Zależało nam na każdym dotyku.

***

Leżeliśmy na kanapie całkiem nadzy. Byliśmy wtuleni w siebie nawzajem. Rozmyślaliśmy o tym co się stało i o tym co może się stać. 
-Przepraszam -szepnęła
Przejechałem po jej ramieniu.
-To nie twoja wina. Pragnąłem tego równie mocno jak ty.
Przejechała po moim torsie
-I co teraz zrobimy?
-Nie mam pojęcia. 

####
Kolejne ważne info.
Chciałabym was psychicznie nastawić na koniec opowiadania.
Smutno mi z tego powodu, bo się z nim zżyłam, ale nadszedł ten czas by w końcu zakończyć tą historię.
Już w piątek powinien pojawić się jakiś odcinek. W sobotę pojawi się reszta odcinków, a w niedzielę epilog. 
Z góry zapowiadam, że będą potrzebne wam chusteczki.
Trzymajcie się. Pa :*

4 komentarze:

  1. No nie, mi juz są potrzebne husteczki :(((( Też zżyłam się z tym opowiadaniem i to nie wiesz nawet jak :'( dla mnie mogłoby trwać wiecznie, ale niestety wszystko musi się kiedyś skończyć :( :( :( Z wielkim bólem czekam na piątek :( ( jak dobrze, że masz jeszcze drugie opowiadanie, które się w niedzielę nie skończy xd <3 )
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :') <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, wszystko ma swój początek i swój koniec. Bardziej będę się nad tym rozwodzić w niedzielę i oczywiście zapraszam cię wtedy na oficjalne pożegnanie z opowiadaniem. A teraz mam małą prośbę do ciebie. Dałabyś mi linka do swojego bloga? Tak dawno cie nie odwiedziałam a w zakładkach na telefonie go nie mam. :(

      Usuń
    2. http://runawayrunawayrunawaybaby.blogspot.com/
      ;) :*

      Usuń
  2. Koniec opowiadania ???
    NIeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!! NIe, nie, nie...
    Nie teraz kiedy...ohhhh...
    Rozdział jest po prostu doskonały, wiem że to zdrada wobec Sam, ale cieszę się, że pomiędzy nimi iskrzy.<3
    Uwielbiam, kocham i czekam oczywiście na weekend.
    Ps. Zapraszam do siebie, z niewielkim opóźnieniem co prawda, ale jestem.:)
    <3
    :*

    OdpowiedzUsuń