czwartek, 20 sierpnia 2015

#83

BRUNO

Dzisiaj jest jeden z tych niewielu dni kiedy ma przyjemność jeść z moją ukochaną śniadanie. Niezmiernie się cieszę, że dzisiaj zaczyna pracę później. Co prawda ja już od jutra też powracam do roboty i raczej nie będzie to miła praca. Trzeba będzie ustalić wszystko co związane z nową trasą koncertową. Tak! Kilka dni temu Brandon do mnie zadzwonił i powiedział, że ma wspaniałe wieści i tymi wspaniałymi wieściami okazał się wstępnym zaraz trasy koncertowej. Światowej trasy. Niezmiernie się wtedy ucieszyłem. Zacząłem intensywnie myśleć o miejscach w które chciałbym się wybrać oraz o choreografii którą razem z chłopakami pokazalibyśmy podczas show. Chcąc nie chcąc teraz lista utworów na koncertach się zmieni i do każdej nowej piosenki trzeba będzie coś wymyślić. Jeszcze na dodatek tego całego zamieszania z płytą mój pierwszy singiel robi furorę. Zostałem zaproszony do kilku telewizji śniadaniowych by udzielić wywiadów i do kilku programów rozrywkowych by zaśpiewać im 'LOOH'. Jak się cieszę, że moja praca jest jednocześnie moją pasją i czerpie z niej przyjemność, bo inaczej chyba bym się załamał, że tyle mam do roboty. 
-I co? -spytała Sam
-Co co?
-Jesteś w domu dziś wieczorem?
-Tak. Dzisiaj jest ostatni dzień mojego krótkiego urlopu. 
-Och... Faktycznie. Zapomniałam. Może uda mi się dzisiaj urwać wcześniej, więc zarezerwuj sobie wieczór dla mnie.
-Okej. Już ja nam dzisiaj dostarczę atrakcji. 
Sam się zaśmiała.
-No co?
-Nie nic. 
Przez resztę dnia siedziałem w domu i zrobiłem w nim totalny porządek. Posprzątałem każdy zakamarek. W końcu widać, że tu ktoś mieszka. Postanowiłem w końcu ściągnąć to drzewo ze zdjęć co jest w naszej ulubionej sypialni. Trochę dziwnie się czuję kiedy kocham się z Sam, a ono tam jest. Mam wrażenie jakby ludzie z tych zdjęć nas obserwowali. 
Także postarałem się o to żeby jak Sam wróci było coś dobrego do jedzenia. Szkoda tylko, że sam tego nie upiekłem, a zamówiłem z restauracji. 

SAM

Zaszłam Ryana od tyłu i zasłoniłam mu oczy dłońmi. 
-Zgadnij kto to
-Nie wiem. Może to ty Cameron? -wiedziałam, że udaje, że nie wie kim jestem
-Nie. Ja jestem tutaj! -usłyszeliśmy w oddali jak Cameron krzyczy. 
Wybuchliśmy śmiechem. 
-A więc to ty. Nie rozpoznałem cię. -rzuciłam mu oburzone spojrzenie
-Aż tak bardzo jestem podobna do wszystkich innych dziewczyn? 
-Nie. Ty jesteś wyjątkowa. 
Prze ułamek sekundy miałam wrażenie, że w oczach Ryana pojawiło się coś dziwnego. Coś co by mówiło 'wyjątkowa, ale nie moja'. 
Nie. Wykluczone Sam. To na pewno ci się wydawało.
Jakby na domiar złego właśnie zdałam sobie sprawę jak dużo ten komplement dla mnie oznacza. Nie pamiętam żeby ktoś oprócz Bruna kiedyś tak do mnie powiedział. Aż ciepło mi się na sercu zrobiło.
-A więc chciałam ci powiedzieć, że prawdopodobnie jutro mam wolny wieczór.
-No to świetnie. -uśmiechnął się
-Powiesz mi co to za niespodzianka?
-Nie. -powiedział to tak stanowczo, że nie ciągnęłam tematu.

***

-Zamknij oczy. -polecił mi Bruno zanim przekroczyłam próg.
-Ale muszę się rozebrać.
-Spokojnie. Pomogę ci. 
Zamknęłam oczy i pozwoliłam żeby Bruno ściągnął mi kurtkę i buty. Następnie owinął mi czymś oczy i poprowadził nie do jakiegoś pomieszczenia. Tak dobrze zakrył mi moje paczadełka, że nawet jakbym zdołała je otworzyć i tak bym nic nie zauważyła. W końcu się zatrzymaliśmy i Bruno ściągnął mi chustę. Otworzyłam oczy. Znajdowaliśmy się w łazience. Wokół nas w każdym możliwym miejscu paliły się świece, a na ziemi porozsypywane były płatki róż. 
-Rozbieraj się -powiedział zmysłowo do mojego ucha.
Dopiero teraz zauważyłam wannę napełnianą wodą z dużą ilościom piany. 
-Szybciej, bo woda zaraz będzie zimna. 
Ściągnęłam ubrania i ruszyłam za Brunem w stronę wanny. Gdy już się dobrze w niej ułożyliśmy tak, że ja opierałam się plecami o jego tors Bruno zrobił mi delikatny masaż po czym zaczął mnie całować i po chwili zmieniliśmy pozycję i zaczęliśmy się kochać. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak fajnie jest to robić w wodzie. 

BRUNO

Gdy już wyszliśmy z wanny odziani jedynie w białe szlafroki ruszyliśmy do jadalni. Tam czekał na nas nakryty stół. Musiałem jeszcze na chwilę wstąpić do kuchni po talerz ze spaghetti. Jedliśmy ze wspólnego naczynia tak jak to robiły psy w 'Zakochanym kundlu'. Swoją drugą świetna bajka. 
Przy kolacji opowiedzieliśmy sobie co się nam w dniu dzisiejszym przydarzyło i Sam poinformowała mnie, że jutro zostaje dłużej w pracy. 
-No cóż takie wymogi -rzekła pod koniec swojej wypowiedzi.
Trochę nie chciało mi się w to uwierzyć, ale sobie odpuściłem. Nie chciałem stwarzać problemu tam gdzie go prawdopodobnie nie było. 
Po wspólnym posiłku ruszyliśmy w stronę sypialni i tam zapominając o całym świecie kochaliśmy się przez cały wieczór.

####
Witam was :*
Dzisiaj znowu dwa odcineczki.
Mam nadzieję, że przypadną wam do gustu.
Piszcie co o nich sądzicie.
I ogólnie piszcie co wam leży na serduchach.
Do następnego :*

2 komentarze:

  1. Świetne, naprawdę genialne dzisiejsze odcinki (tak samo jak każde inne). Zachowanie Ryana mi się nie podoba. On coś kombinuje. Nie wiem dlaczego, ale mam takie przeczucie, że Ryan dużo namiesza w życiu Sam i Bruna. No nic, czekam na następny, na jutro i Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahh Bruno... <3
    Odcinki świetne, tylko martwi mnie to że i Bruno i Sam mają przed sobą tajemnice, które < mam nadzieję, że się mylę> mogą zaważyć na ich relacji.
    No nic poczytamy zobaczymy, więc do jutra !
    Ahh właśnie, bo wiesz tak sobie myślałam może wpadniesz ?
    :*

    OdpowiedzUsuń