niedziela, 30 sierpnia 2015

#89

BRUNO

Ruszyłem przed siebie kierowany złością i smutkiem. Nie miałem pojęcia dokąd zmierzam, ale za bardzo mnie to nie obchodziło. Musiałem to wszystko przemyśleć. Musiałem nabrać siły na ponowne spotkanie z Sam.
Wiem, że nie zrobiła nic złego, ale to, że nie chce mieć dzieci sprawiło mi ogromny ból. Odkąd pamiętam marzyłem o licznym potomstwie i liczyłem na to, że Sam spełni moje marzenie. Chciałem mieć z nią dzieci. Rozumiem jakby nie chciała ich urodzić teraz, bo jest w trakcie nagrywania filmu, a ja zaraz bym jechał w trasę, ale nie potrafię zrozumieć tego, że nawet za pięć lat nie chciałby ich mieć. Lata lecą i nie można tego odkładać w nieskończoność, bo później może już być za późno.
A może za tym, że Sam nie chciałaby mieć dzieci kryje się coś głębszego? Raczej nie. Powiedziałaby mi o tym, prawda?
Nie zdążyłem sobie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ potknąłem się o kamień i upadłem na ziemię, a gdy już wstałem zapomniałem o czym wcześniej myślałem, zaś to co zobaczyłem przed sobą sprawiło, że otworzyłem szerzej oczy i wziąłem głęboki wdech.
Stałem przed starym placem zabaw.
Przed moim ulubionym miejscem spotkań z Amy.
Nie byłem gotowy na to żeby tam wejść i się z nią przywitać. 
Choć widziałem ją doskonale to ona nie widziała mnie, ponieważ stałem kilkanaście metrów za jej plecami. Ciągle miałem szansę stąd zwiać.
Ale jeśli teraz do niej nie pójdę to kiedy? 
Później na pewno nie uda mi się wyrwać z domu. 
Zrobiłem jeden niepewny krok, a po nim kolejny i kolejny...
W końcu przystanąłem w odległości dziesięciu metrów za nią.
Jej złociste loki delikatnie zawirowały kiedy kobieta obróciła głowę z moją stronę. W jej zielonych tęczówkach mogłem wyczytać zaskoczenie, lecz po chwili w jej oku pojawił się także błysk tęsknoty.
-Tyle lat. -powiedziałem
Amy nic mi nie odpowiedziała, a jedyne co zrobiła to rzuciła mi się na szyję i zaczęła płakać. Nie miałem zamiaru jej pocieszać. Nie przyszedłem tu po to by słuchać jak jej było, źle kiedy mnie nie było. Przyszedłem tu po to by dowiedzieć się dlaczego uciekła.
-Gdzie ty byłaś przez tyle czasu?
-Tu i tam.
Odepchnąłem ją lekko od siebie i poczułem smutek, urazę i gniew. Dziwnie czuć to wszystko naraz.
-Tu i tam? A dlaczego nie na Hawajach!?
-To skomplikowane.
-Skomplikowane to było moje życie bez ciebie przez rok po twoim wyjeździe. Nawet nie wiesz jak się poczułem gdy mnie opuściłaś -poczułem jak w moich oczach zbierają się łzy.
Przestań! Faceci nie płaczą!
Bądź silny!
-Poczułem jakbyś mnie zdradziła, jakby nigdy ci na mnie nie zależało. Jakbyś mnie tylko wykorzystała.
-Nie, to nie było tak
-A jak?
-Nie teraz.
-A kiedy? Kiedy się dowiem o tym dlaczego opuściłaś Hawaje?
-Nie dzisiaj. Może przy następnej rozmowie, ale nie dzisiaj.
-Skąd wiesz, że będzie kolejna rozmowa? Może nie mam ochoty cię więcej widzieć.
Zobaczyłem w jej oczach, że te słowa ją zraniły, ale kiedy przypomnę sobie ból jaki ona mi zadała to ciężko jest mi jej współczuć. Niech poczuje chociaż namiastkę tego co ja czułem przez rok.
-Dlaczego wróciłaś?
-Gdy zobaczyłam cię w Rio de Janeiro poczułam, że muszę to zrobić. Że muszę się z tobą spotkać. -spojrzała na swoje buty -Tęskniłam -powiedziała ciszej
Ja też.
Nawet nie wiesz jak bardzo.
Dosłownie umierałem z tęsknoty.
Ale później się pozbierałem i ułożyłem sobie życie na nowo.
A teraz ty znowu próbujesz je zniszczyć.
Przez to, że tęskniłaś.
Że sobie nie mogłaś poradzić chociaż to ty zawiniłaś.
To ty uciekłaś.
-Chyba czas na mnie -powiedziałem
-Bruno proszę daj mi szansę. Chcę ci wszystko wyjaśnić. Obiecuję, że odpowiem na wszystkie twoje pytanie jeśli się kiedyś jeszcze spotkamy.
-Zobaczymy
Zostawiłem ją samą na placu i sam ruszyłem w stronę rodzinnego domu.
Dać jej szansę czy nie?
Pozwolić jej zmienić moje życie czy raz na zawsze ją z niego wyrzucić?
Nie wiem czego pragnę.
Na dzień dzisiejszy nic nie wiem.

####

Hejka :)
Macie tu dwa odcinki na pocieszenie.
Wiem, niedługo szkoła :( Uwierzcie mi, że też ubolewam z tego powodu.

Co sądzicie o tym całym zdarzeniu?
O Sam i Ericu?
O Brunie i Amy?

Napiszcie co czujecie i już we wtorek odcinek tu i na nowym blogu na który serdecznie zapraszam :)
Do zobaczenia :*

3 komentarze:

  1. Nie spodziewałam się, że rozmowa Bruna i Amy tak się potoczy. Strasznie mi było żal Bruna, przez to co czuł jak spotkał Amy. Biedny ma coraz większy mętlik w głowie. Mam nadzieję, że Bruno i Sam wszystko sobie wyjaśnią i między nimi się poukłada. Liczę na to i Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Madre rady Erica, mam nadzieje, ze porozmawiaja szczeze, na spaceze.
    A to Amy to ta z Rio, terazrozumiem. Mam nadzieje, ze bruno nie da jej zmienic swojego swiata. Ahh biedaczek, nie chcialabym byc w jego skurze.
    Super odcinki,czekam na dalsza akcje i oczywiscie na 1 odcinek na nowym blogu <3 :*
    Ps byloby mi niezmiernie milo gdybys kiedys wpadla do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja...
    Jestem w takiej samej rozsypce jak brązowooki.
    Nie umiem określić targających mną uczuć, są zbyt sprzeczne.
    Bruno musi, po prostu MUSI porozmawiać z Sam bo, inaczej... może nie być zbyt kolorowo, a ja nie chcę by, tak się skończyło !
    Cudowny odcinek, czekam na następny i zapraszam do siebie w niedzielę !
    :*

    OdpowiedzUsuń